Fornalik: Spodziewamy się trudnego meczu
- Warta zdobywa mało punktów, ale w wielu spotkaniach była trudnym przeciwnikiem. Drużynom nie grało się z nią łatwo i Warta stwarzała sobie sytuacje, lecz zawodziła skuteczność. Nawet w ostatnim meczu z Lechią miała swoje okazje, więc spodziewamy się niełatwego spotkania - przyznał podczas przedmeczowej konferencji prasowej trener Waldemar Fornalik.
Warta podejdzie do meczu po takiej częściowej zmianie trenera, drużynę przejął bowiem dotychczasowy asystent. To ma jakiś wpływ na waszą analizę rywala?
- Przede wszystkim będziemy musieli zwrócić uwagę na to, co Warta prezentowała w dotychczasowych meczach, bo innego materiału nie ma, ale trzeba wziąć poprawkę na to, że mogą być dokonane pewne korekty w składzie czy zmiany przy rozwiązaniach stałych fragmentów gry. Na to będziemy musieli reagować już na boisku.
W poprzednim sezonie mecze z Wartą były trudne dla Piasta - 0-0 na wyjeździe i porażka 0-1 u siebie - teraz, mimo słabszej postawy drużyny przeciwnej, spodziewa się pan podobnej konfrontacji?
- W poprzednim sezonie dla wielu zespołów mecze z Wartą były trudne. Drużyna zajęła bardzo wysokie miejsce w Ekstraklasie, na wiosnę bardzo dobrze punktowała. Na dzisiaj Warta zdobywa mało punktów, ale w wielu spotkaniach była trudnym przeciwnikiem. Drużynom nie grało się z nią łatwo i Warta stwarzała sobie sytuacje, lecz zawodziła skuteczność. Nawet w ostatnim meczu z Lechią miała swoje okazje, więc spodziewamy się niełatwego spotkania. Ta drużyna, pomimo tego, że nastąpiła zmiana trenera, była skonsolidowana, agresywna i nie było proste stworzyć sobie sytuacji przeciwko niej.
W ostatnim meczu w Białymstoku Jakub Czerwiński był na ławce, ale nie wszedł na boisko. Zawodnik jest gotowy do gry, lecz aktualnie walczy o skład czy jego przerwa od gry była zbyt długa?
- Po takiej gruntownej analizie uznaliśmy, że jeszcze brakuje Kubie takiego pełnego mikrocyklu, aby móc wyjść w pierwszej jedenastce. To był też specyficzny tydzień, w którym graliśmy też w Pucharze Polski i teraz już przepracował ten okres tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Sam Kuba też mówił, że potrzebuje takiego mikrocyklu. Na tę chwilę jest gotowy do gry.
Kiedy zawodnik łapie kontuzję, łatwiej jest zamienić go na innego gracza, a w sytuacji powrotu do zdrowia, trudniej jest dokonać korekty?
- Na pewno w tę stronę jest trudniej, ale bierzemy pod uwagę wszystkie za i przeciw. Jeżeli uznalibyśmy, że nie trzeba dokonywać zmian, to byśmy tego nie zrobili. Podobna sytuacja miała miejsce przed meczem w Białymstoku i teraz też decyzje zostaną podjęte przed spotkaniem.
Końcówka meczu z Jagiellonią jeszcze siedzi gdzieś z tyłu głowy?
- Nie tyle końcówka, co okoliczności, w których traciliśmy bramki, bo straciliśmy je jak nie Piast. W polu karnym blisko bramki była nasza przewaga, a przeciwnik z bliska strzelał gola. Również olbrzymia dla mnie kontrowersja, gdyby sędzia podyktował rzut karny na Damianie Kądziorze. Odwołaliśmy się od tej kartki, bo tam był ewidentny dla nas faul. Należy przypuszczać, że byłoby 4-2 i oszczędzilibyśmy sobie tej końcówki, ale możemy mieć też pretensje do siebie, że grając jedenastu na dziesięciu, nie potrafiliśmy wyjść wysokim pressingiem i nie dopuścić do rozegrań piłki blisko pola karnego.
Arkadiusz Pyrka jawi się jako piłkarz z dużym entuzjazmem. Czy pan musi jakoś hamować jakieś młodzieńcze zapędy, czy on sam potrafi regulować i prowadzić swoją grę?
- Cieszymy się, że Arek się dobrze rozwija, bo to w dalszym ciągu jest bardzo młody zawodnik, mający przed sobą niejeden sezon gry jako młodzieżowiec. Na pewno musi funkcjonować w ramach określonej taktyki i w układzie gry, jaki preferujemy, ale zawsze w grze jest miejsce dla zawodnika na "indywidualne popisy", które mają służyć i pomóc drużynie. To są młodzi ludzie i nie jest tak, że mecz po meczu będą tak grać. Też kiedyś kopałem piłkę i po dobrze rozegranym meczu człowiekowi się wydawało, że zawsze będzie już grał bardzo dobrze, a to niestety nie jest takie proste. Dlatego też mamy w kadrze nie jednego młodzieżowca tylko kilku, aby móc im regulować te obciążenia, bo to jest bardzo istotne.
Biuro Prasowe
GKS Piast SA