Fornalik: Przepis o czerwonej kartce mówi jasno

10
mar

- Wielu wypowiadało się, że nie powinno być czerwonej kartki, bo było to zagranie przypadkowe, z czym ja się zupełnie nie zgadzam. To wejście spowodowało, że Sebastian jest wyłączony z gry na kilka tygodni - skomentował ostatnie wydarzenia Waldemar Fornalik, trener Piasta Gliwice.

 

Czy zwycięstwo nad Legią może korzystnie wpłynąć na zespół w obliczu trudnego tygodnia, który czeka Piasta Gliwice?
- To zwycięstwo to już historia i zostało zapisane, ale takie mecze na pewno budują atmosferę i pozwalają szybciej się zregenerować oraz z optymizmem patrzeć do przodu, a czeka nas naprawdę trudny tydzień i granie co trzy dni. Praktycznie nie ma w ogóle czasu na trening, a jest tylko ogólne przedstawienie założeń taktycznych, które chcielibyśmy zrealizować w trakcie meczu.


Jak po tym spotkaniu przedstawia się kadra? Czy ktoś ucierpiał?
- W tym miejscu chciałbym wyraźnie zaznaczyć sytuację z Sebastianem Milewskim. Wielu wypowiadało się, że nie powinno być czerwonej kartki, bo było to zagranie przypadkowe, z czym ja się zupełnie nie zgadzam. To wejście spowodowało, że Sebastian jest wyłączony z gry na kilka tygodni. Przywołuje się sformułowanie "wejście przypadkowe", ale nasi zawodnicy Bartosz Rymaniak czy Jorge Felix również bez intencji trafili swoich przeciwników, zostali ukarani czerwonymi kartkami. Przepis mówi jasno, że jeżeli jest impet i są wyraźne skutki takich zdarzeń, to nie ma mowy o przypadkowości. 


A pozostali piłkarze?
- Pozostali zawodnicy również są mocno poobijani. Chociażby Jorge Felix, który był kilkukrotnie faulowany w bezpardonowy sposób. Drobne problemy dotyczą również Toma Hateley'a, ale zobaczymy jeszcze jak będzie wyglądała ich sytuacja. Najbliższe godziny pokażą czy będą do dyspozycji.


W takim momencie sezonu ma pan na tyle szeroką kadrę, żeby w odpowiedni sposób zarządzać tym kapitałem ludzkim?
- Na pewno musimy rotować kapitałem. Są zawodnicy zdrowi i przygotowani do gry, ale problemy mogą pojawić się jeśli chodzi o młodzieżowców, bo Sebastian był naszym podstawowym zawodnikiem. Czeka Tymoteusz Klupś, Remigiusz Borkała, ale te zasoby są w pewnym stopniu ograniczone. W tym ujęciu to będzie bardzo istotne jak ci młodzi chłopcy wkomponują się w drużynę i wypełnią swoje zadania w wychodząc od początku.


Najbliższy mecz to starcie pucharowe z Lechią Gdańsk. Czy z tym rywalem do czterech razy sztuka?
- Nie chciałbym wyliczać. W poprzednim sezonie w fazie zasadniczej przegraliśmy z Lechią po bardzo dobrym meczu, a z kolei w kluczowym momencie już w grupie mistrzowskiej wygraliśmy 2-0, co też było ważnym krokiem w drodze do mistrzostwa. Dlatego nie liczę zwycięstw, porażek, bo tak samo można by patrzeć na serię w rywalizacji z Legią. Koncentruję się wyłącznie na spotkaniu, które przed nami, jak prezentuje się nasza drużyna i jak wygląda nasz przeciwnik.


Co może być kluczowe w najbliższym starciu z Lechią? Ostatnim razem mecz był na styku i o wyniku zadecydowała jedna bramka.
- Tu również bardzo ważna będzie koncentracja, by nie popełnić prostego błędu. Niestety taki nam się przytrafił ostatnim razem w Gdańsku. Z jednej strony nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, a z drugiej strony błąd, który kosztował nas trzy punkty.


Punktem wyjścia analizy będzie mecz z Gdańśka czy ostatnia rywalizacja Zagłębia z Lechią, w którym podopieczni Piotra Stokowca potrafili strzelić cztery gole, ale tyle samo też stracili.
- Lechia ma swój określony styl grania i to się nie zmieni, natomiast życie i boisko pokaże, jaki będzie wynik tego spotkania.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA