Fornalik: Potwierdzić dobrą dyspozycję

28
paź

- W piłce trzeba się liczyć z każdym scenariuszem. Przede wszystkim liczymy, że potwierdzimy dobrą dyspozycję i grę, a jeżeli do tego dołożymy punkty, wtedy będziemy zadowoleni - zaznaczył trener Waldemar Fornalik przed ligowym starciem z Jagiellonią Białystok.

 

Poza wynikiem, czy jest pan zadowolony z gry i z faktu, że zawodnicy, którzy grali dotychczas mniej sprostali oczekiwaniom?
- Tak, jestem zadowolony, bo ci zawodnicy pokazali, że stanowimy drużynę. Udowodnili, że podołali temu wyzwaniu i wymaganiom Pucharu Polski. Nie chodzi tylko o wynik, ale w wielu fragmentach gry to bardzo dobrze wyglądało. Zagraliśmy solidnie, a różnie to bywało w spotkaniach pucharowych, kiedy dokonywało się tylu zmian. Można było powiedzieć, że wygląda to jak składak, a my zagraliśmy jak drużyna. To naprawdę napawa optymizmem, że wszyscy czują się potrzebni temu zespołowi i bez względu na to, co się wydarzy są gotowi grać. 


Czy problemem jest w takim układzie meczów - Legia, puchar, Jagiellonia - poukładać to wszystko personalnie? Czy to są dylematy typu, temu zawodnikowi dać odpocząć, temu nie, bo jest teraz bardzo potrzebny, bo zawsze jest ryzyko, że można odpaść...
- To ryzyko istnieje zawsze. Natomiast braliśmy też pod uwagę stan zdrowotny zawodników, bo kilku z tych, którzy nie grali, narzekali na drobne urazy, ale uważaliśmy, że tak należy postąpić i okazało się, że te decyzje były trafione.


Mecz z Jagiellonią powinien być takim podtrzymaniem tej tendencji wzrostowej, jeśli chodzi o formę sportową? 
- Trzeba nazywać rzeczy po imieniu, spotkania z Cracovią, Wisłą czy Górnikiem Łęczna nie były najlepsze w naszym wykonaniu. Mecz z Legią był bardzo dobry, pucharowy również. Wynik z Jagiellonią jest sprawą otwartą, bo bez względu na to, co się zrobi, w piłce trzeba się liczyć z każdym scenariuszem. Przede wszystkim liczymy, że potwierdzimy dobrą dyspozycję i grę, a jeżeli do tego dołożymy punkty, wtedy będziemy zadowoleni.


Fakt, że Jagiellonia nie była obciążona meczem pucharowym ma jakiekolwiek znaczenie?
- Może mieć znaczenie, ale identyczna sytuacja była kiedy rozmawialiśmy przed meczem z Górnikiem, który nie grał w tygodniu przed spotkaniem z nami czy to jest dobre, czy złe, to i tak zawsze mecz daje odpowiedź. Ja natomiast liczę, że będziemy w dobrej dyspozycji, bo jak mówiłem wcześniej - kilku zawodników nie grało, a ci którzy zagrali, dobrze znoszą obciążenia meczowe, stąd takie moje oczekiwanie.


Jak wygląda sytuacja z Jakubem Czerwińskim?
- Coraz lepiej, występy Kuby i jeszcze Ariela Mosóra stoją pod znakiem zapytania, ale teoretycznie jest szansa, że Kuba będzie brany pod uwagę już na mecz z Jagiellonią.


Przeciwko Jagielloni rozegrał pan pewnie sporo meczów. W pamięci mam spotkanie tutaj w Gliwicach, gdzie Tomasz Jodłowiec strzelił gola, był też obroniony karny. To jest wydarzenie, które i panu w pierwszym momencie się kojarzy?
- To chyba jest właśnie numer jeden. To był też mecz, który nas bardzo przybliżył do mistrzostwa, bo gdybyśmy go zremisowali, gdyby nie obroniony rzut karny przez Jakuba Szmatułę to nie wiadomo czy zdobylibyśmy tytuł. Fenomenalny był też strzał Tomka Jodłowca... Przy okazji spotkania z Zagłębiem Sosnowiec rozmawialiśmy i powiedzieliśmy, że tam wszystko się zaczęło, bo tam był pierwszy mecz sezonu i Tomek Jodłowiec też strzelił wtedy gola lewą nogą. Jak ma uderzać to tylko lewą nogą. (śmiech)


Czy mógłby pan scharakteryzować Tomasa Huka, który jest wszechstronnym zawodnikiem. Czy jest pan zadowolony z jego formy?
- Tomas jest w tej chwili w bardzo dobrej dyspozycji i pod nieobecność Kuby Czerwińskiego jest szefem defensywy. Prezentuje się bardzo dobrze.


Pytanie dotyczy też młodego zawodnika, Gabriela Kirejczyka, któremu dał pan szansę zagrać 15 minut spotkania pucharowego. Czego możemy się o nim dowiedzieć?
- Jest to młody chłopak, wychowanek jednej z krakowskich szkółek, dołączył do nas latem. Moim zdaniem, drzemie w nim bardzo duży potencjał i nie mówię tu o warunkach fizycznych, ale i zdolnościach motorycznych i zmysłu do gry. Z czasem zacznie pokazywać na co go naprawdę stać. Jeżeli będzie się dobrze rozwijał, jest w stanie dużo zwojować w piłce.


Jagiellonia wydaje się być jedną z najbardziej nieobliczalnych zespołów, bo potrafi zaskakiwać w jedną i drugą stronę - stracić punkty z drużynami z dołu lub pokonać faworyta. Czy pan się z tym zgadza?
- Zgadzam się. Potrafi zaskakiwać, zwłaszcza kiedy gra u siebie, gdzie stadion i publiczność ich wspiera. Przekonał się o tym chociażby Lech Poznań, dlatego zdajemy sobie sprawę, że by osiągnąć tam sukces musimy zagrać naprawdę bardzo solidnie i być skoncentrowanym od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA