Fornalik: Korona ma nóż na gardle

24
paź

- Zdajemy sobie sprawę, że Korona ma nóż na gardle, a pozycja tego zespołu w tabeli nie jest za dobra. Kielczanie będą skoncentrowani i niesamowicie zmotywowani, więc spodziewamy się właśnie takiego przeciwnika - powiedział Waldemar Fornalik, który spotkał się z dziennikarzami przed meczem Piast - Korona.

Korona zajmuje ostatnie miejsce, ale to twardo grający zespół. Zapowiada się mecz walki?

- Jeden z klasyków powiedział, że walczy się w ringu lub na wojnie, ale my chcemy, przede wszystkim grać w piłkę. Jest kilka zespołów w naszej lidze, które grają twardo, bezpardonowo i nie odstawiają nogi. Zdajemy sobie sprawę, że Korona ma nóż na gardle, a pozycja tego zespołu w tabeli nie jest za dobra. Kielczanie będą skoncentrowani i niesamowicie zmotywowani, więc spodziewamy się właśnie takiego przeciwnika. Powiedziałem drużynie, że czeka nas jedno z trudniejszych spotkań w tej rundzie. Między innymi z tego względu, że występujemy w roli zdecydowanego faworyta. Od tego nie uciekniemy, ale nie myślimy, że to będzie łatwe starcie.

Spodziewacie się, że Korona się cofnie i będziecie musieli zagrać inaczej niż z Wisłą Kraków czy Legią Warszawa?
- Tak może być, ale nie zakładamy, że Korona będzie się bronić przez pełne 90 minut. Mecze mają różne fazy i będzie też taka, w której rywal zdecyduje się zaatakować.

Mocno pracujecie nad stałymi fragmentami? W ostatnich spotkaniach stwarzacie sporo zagrożenia właśnie po dośrodkowaniach.
- Oczywiście, że tak. Ale oprócz tego podwyższyliśmy trochę drużynę. Doszli do nas między innymi Bartosz Rymaniak czy Piotr Malarczyk, co sprawiło, że jesteśmy wyższym zespołem.

W porównaniu z poprzednim sezonem zmieniło się dwóch stoperów, a Piast ma najmniej straconych bramek w całej lidze. Jak to się robi?
- Na taki efekt pracuje cała drużyna. Do tego, co robimy podchodzimy z dużą pokorą. Nie zachłystujemy się naszym dorobkiem punktowym i bramkowym, ale cały czas bardzo skrupulatnie przygotowujemy się do każdego meczu i zawodnicy są tego świadomi... Mamy coraz większą rywalizację. Gra dana jedenastka, ale na ławce są piłkarze, którzy też mogliby z powodzeniem wejść na boisko. Dlatego też dobrze, że w środę jest Puchar Polski, bo będziemy mogli dać szansę innym, którzy również solidnie pracują na treningach.

Najpierw Korona, później Pogoń Siedlce, a na końcu Górnik Zabrze... Bierze też Pan to pod uwagę przy ustalaniu składu?
- Tak, to również ma wpływ. Przede wszystkim biorę pod uwagę jednak to, że mamy wielu zawodników, którzy grali mniej, ale mają swoją wartość i teraz możemy dać im szansę.

Jak wygląda sytuacja kadrowa przed sobotnim spotkaniem?
- Na sto procent nie zagra Kuba Czerwiński. Martin Konczkowski normalnie trenuje, z kolei Dani Aquino wchodzi na coraz większe obciążenia... Kadrę na mecz ustalimy w piątek, ale nie jestem w stanie spełnić oczekiwań wszystkich piłkarzy, którzy chcieliby zagrać. Część z nich nie znajdzie się w dwudziestce, ale to jest też ważny element tej rywalizacji.

To jest trudna sytuacja, gdy ma się tak szeroką kadrę? Bo trzeba coś zrobić, aby zawodnicy się nie obrażali...
- Ciągle uświadamiam, że tak to powinno wyglądać w zawodowej szatni. Jeśli dziś nie dostajesz szansy, to musisz pracować dalej, żeby ją dostać w następnym meczu. Dużo się mówi na temat komfortu mojej pracy. Nie wiem, kto to wspomniał, ale swoją pracą trzeba doprowadzić do tego, aby taki komfort mieć. Wielu zawodników, którzy do nas przyszli byli w cudzysłowie "niechciani" oraz mają coś do udowodnienia. Myślę, że to jest dobre miejsce, aby ci piłkarze wrócili do swojej bardzo dobrej dyspozycji i pokazali to, na co ich naprawdę stać.

Jeśli jesteśmy w tym temacie, to Artur Płatek wspomniał, że z taką kadrą Piast powinien być w czołowej trójce...
- Dyrektor sportowy Bogdan Wilk w wywiadzie dla dziennika Sport powiedział, aby każdy sam sobie wyznaczał cele, a nie patrzył na innych. Tak samo przecież można powiedzieć o kadrach innych zespołów, między innymi Legii, Lecha, Jagiellonii i tak dalej. Można tak wymienić jeszcze kilka klubów, więc dziwne, że ktoś wziął na tapetę właśnie Piasta Gliwice.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA