Fornalik: Chcemy kreować grę i stwarzać sytuacje

30
wrz

- Ani my, ani Wisła nie będziemy kurczowo bronić swojej bramki tylko będziemy starać się kreować grę i stwarzać sytuacje. W tych sezonach, w których odnosiliśmy sukcesy, takim byliśmy zespołem i do tego cały czas chcemy dążyć, ale musimy być bardziej skonsolidowani, jeśli chodzi o defensywę - zaznaczył trener Waldemar Fornalik na konferencji prasowej zapowiadającej mecz z Białą Gwiazdą.

Po meczu z Wisłą Piasta będzie czekało szesnaście dni przerwy. W związku z tym gra toczy się nie tylko o trzy punkty, ale też o 16 dni lepszego nastroju?
- Tak jak poprzednio, kiedy przed przerwą wygraliśmy z Górnikiem Zabrze, zwycięstwo może wpłynąć na spokój, ale i atmosferę. Wiadomo jak się pracuje po wygranej, a jak w przypadku innego wyniku. Z drugiej strony nie jest też tak, że rezultat przed przerwą jest niekorzystny, wpada w ten okres i trwa w nieskończoność. To jest też część życia piłkarskiego, po zwycięstwie nie możemy zbyt długo świętować, a po porażce też nie możemy za długo rozpaczać i lamentować. Trzeba jak najszybciej robić swoje, wykonywać co do nas należy. 


Bardziej pana martwi to, że Piast traci bramki czy nie strzela?
- Jedno i drugie, bo jak często powtarzam, te proporcje powinny być zachowane. Być szczelnym z tyłu i nie tracić bramek, a z przodu starać się być zawsze o tę jedną bramkę lepsi od przeciwnika. Dzisiaj te proporcje mamy zachwiane i taka jest prawda. W ostatnim meczu nie przypominaliśmy tego Piasta, do jakiego przyzwyczailiśmy siebie i kibiców, czyli solidnego w defensywie, i który z przodu zawsze potrafił wykreować sytuacje.


Wisła potrafiła wygrać z Legią, ale też trafiły jej się porażki z Pogonią 0-1 oraz 0-5 z Lechem. Jaka jest ta Wisła pana zdaniem?
- To jest dobry zespół. Wisła przegrała 0-5 z Lechem głównie dlatego, że chciała grać otwartą piłkę i trafiła na Lecha wyjątkowo dobrze dysponowanego, który zagrał swój najlepszy mecz w ostatnim czasie. Wisła w innych spotkaniach pokazała swoją wartość oraz że ma wartościowych piłkarzy, dlatego jest groźną drużyną.


Z racji tego, że obie drużyny preferują grę do przodu, to zwiastuje atrakcyjny mecz?
- Na pewno. Myślę, że ani my, ani Wisła nie będziemy kurczowo bronić swojej bramki tylko będziemy starać się kreować grę i stwarzać sytuacje. W tych sezonach, w których odnosiliśmy sukcesy, takim byliśmy zespołem i do tego cały czas chcemy dążyć, ale musimy być bardziej skonsolidowani, jeśli chodzi o defensywę, bo jeżeli będziemy tacy beztroscy w niektórych sytuacjach jak w meczu z Cracovią, to może się to źle skończyć.


W meczu z Cracovią bramki zdobyli świeżo sprowadzeni piłkarze. To może podnieść ich pewność siebie i zaprocentuje w przyszłości?
- Z pewnością, ale to też pokazuje jak Piast się zmienia. To jest cały czas proces i nie jest tak, że jeden zawodnik odchodzi, drugi wskakuje i to jest ta sama drużyna. Porażki też są wkalkulowane przez te rotacje i zmiany, ale cieszymy się, że młody Michael Ameyaw wszedł w drugiej połowie i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Mamy tu duże pole manewru w tym sezonie, jeśli chodzi o młodzieżowców, bo i Arek Pyrka wcześniej grał bardzo dobrze, Ariel Mosór też ma swoją wartość. A strzelone gole zawsze dodają pewności siebie zawodnikowi.


Możliwe są powroty obrońców, którzy byli kontuzjowani?
- Jest szansa, że Jakub Holubek dołączy, natomiast Kuba Czerwiński jeszcze nie.


Cztery stracone bramki z pewnością pana martwią, natomiast łatwość, w jakich rywal je zdobywał mogą wywołać niepokój. Czwarty gol padł po tym jak Piast miał rzut rożny...
- Tak, wszyscy byli pewni, że piłka wyjdzie na aut lub że Martin Konczkowski wygra pojedynek o piłkę. W tej sytuacji był kiks zawodnika Cracovii i to spowodowało, że piłka została w polu. Zamiast szybciej się organizować, to liczyliśmy, że utrzymamy się przy piłce, a tak się nie stało. To są tematy do analizy, by niwelować ryzyko i likwidować takie sytuacje.


W szatni po tym meczu była złość?
- Na pewno złość i takie niezadowolenie, bo przegraliśmy ten mecz dość łatwo, także przez stałe fragmenty gry. Trzeba oddać, że były one dobrze wykonane, a przy parametrach fizycznych zawodników Cracovii trudno było nam się obronić. Doświadczył tego też Górnik zawsze, który stracił z Cracovią dwie bramki ze stałych fragmentów gry.


Biuro Prasowe 
GKS Piast SA