Flis: Trzymaliśmy kibiców w napięciu

18
mar

- Śmieje z chłopakami, że gramy typowo pod kibiców. Trzymamy ich w napięciu przez okrągłe dziewięćdziesiąt minut i dzięki temu nie opuszczają stadionu przed końcem. Trochę nerwówki rzeczywiście jest - stwierdził po meczu z Arką Gdynia Marcin Flis.

Marcin Flis w spotkaniu z Arką pojawił się w wyjściowej jedenastce po dłuższej przerwie. - Nie był to mój debiut w pierwszej drużynie Piasta. Swoją szansę dostałem w rewanżowym meczu z IFK Goteborg. Tamto spotkanie było nieco inne – od początku byliśmy spisywani na straty i nie nakładano na nas dużej presji. Niemniej jednak rozegraliśmy wtedy dobry mecz. Na grę w lidze czekałem rzeczywiście bardzo długo. Cieszę się, że ten dzień wreszcie nadszedł i że udało się wygrać.  

- Mecz z Arką był dla nas bardzo ważny. Wiemy na jakiej pozycji w tabeli się znajdujemy, więc nie zachwycamy się jeszcze tą wygraną. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jedno czy dwa zwycięstwa nic nam nie dają. Musimy zdobywać punkty w każdym kolejnym meczu. Tylko to pozwoli nam iść w górę - powiedział obrońca Piasta.

Przed tygodniem Niebiesko-Czerwoni zwyciężyli na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 4-3, a tym razem w pełnym zwrotów akcji spotkaniu wygrali 3-2. - Śmieje się z chłopakami, że gramy typowo pod kibiców. Trzymamy ich w napięciu przez okrągłe dziewięćdziesiąt minut i dzięki temu nie opuszczają stadionu przed końcem. Trochę nerwówki rzeczywiście jest. Brakuje nam tej drugiej bramki, dającej większy spokój. Gdyby udało nam się ją zdobyć z pewnością grałoby się nam lżej, a tak musimy walczyć do końca. Najważniejsze jednak, że ponownie udało nam się wygrać.

Kolejne dobre spotkanie rozegrał w sobotę Gerard Badia. - W końcu zaczęliśmy strzelać bramki. W szatni żartujemy sobie, że teraz trzeba wszystkie piłki dogrywać do Badiego, bo co uderza to zdobywa gola. Ostatnio jest w świetnej dyspozycji, strzela dużo bramek, bardzo nam pomaga i doceniamy jego wkład w wyniki naszego zespołu.

- Wcześniejsze wyniki zachwiały naszą pewnością siebie. Potrzebujemy więc trochę czasu, żeby wejść na właściwe tory. Dlatego też początek meczu mógł być nieco wolniejszy. Z czasem zobaczyliśmy jednak, że możemy prowadzić grę i czuliśmy się coraz pewniej na boisku. To pozwoliło nam na zdobycie bramek, a w konsekwencji wygraną - przyznał Flis. - To było dla nas bardzo ważne, żeby złapać tę serię zwycięstw. Sama wygrana ze Śląskiem nic nam nie dała, musieliśmy je powtórzyć. Teraz musimy zrobić wszystko, aby ją kontynuować. Bez względu na to z kim przyjdzie nam grać.

Dariusz Wdowczyk przed meczem z Arką zmuszony był do dokonania wielu roszad. Ze składu wypadli Hebert, Adam Mójta, Marcin Pietrowski, Łukasz Sekulski oraz Edvinas Girdvainis. - Trener jest zadowolony z faktu, że ma wyrównany zespół. Gdy gra tylko jedna jedenastka, piłkarze mogą poczuć się zbyt pewnie i tracić część motywacji. A tutaj każdy z nas czuje oddech rywala na plecach, co tylko dodatkowo go napędza do jeszcze cięższej pracy. Taka sportowa rywalizacja może nam tylko pomóc - zakończył Marcin Flis.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA