Felix: To będzie ciekawy dla kibica mecz

13
lut

- Jestem pewny, że to będzie bardzo wymagająca rywalizacja, którą będzie się dobrze oglądało wszystkim widzom. Spotkają się dwa zespoły, które dobrze grają w piłkę i zrobią wszystko, żeby wygrać - powiedział skrzydłowy Piasta Gliwice Jorge Felix przed piątkowym meczem z Lechem Poznań.

Od meczu z Cracovią minęło kilka dni, a emocje opadły. Powiedz proszę - już na spokojnie - jak oceniasz tamto spotkanie? 

- Zaczęliśmy dobrze, graliśmy piłką i mieliśmy kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. Stracona bramka sprawiła, że opuściliśmy nieco głowy, chcieliśmy na to zareagować i ponownie wyjść na prowadzenie, ale zamiast tego straciliśmy kolejnego gola... Później przy niekorzystnym wyniku przez cały czas dążyliśmy do wyrównania, chcieliśmy strzelić bramkę, ale nie udało się nam tego osiągnąć.

Stracona bramka na 1-2 na początku drugiej połowy sprawiła, że Cracovia była mocno skupiona na defensywie i skutecznie się broniła…
- Po strzeleniu gola Cracovia nie była już w ogóle zainteresowana atakiem, posyłali jedynie długie piłki lub czekali na wyprowadzanie kontry. Prawdą jest, że zagrali bardzo dobrze w obronie, a ich stoperzy wygrywali dużo pojedynków powietrznych. Nie udało nam się przełamać tej zapory. Musimy potraktować ten mecz jako nauczkę i wyciągnąć z niego wnioski.

W Polsce jest takie powiedzenie - "pierwsze śliwki robaczywki", które znaczy, że początki mogą być nieudane, ale później będzie już lepiej. Czy te słowa okażą się prawdziwe w stosunku do Piasta czy też Lecha, który również rozpoczął wiosnę od porażki?
- Pamiętam poprzedni mecz z Lechem, gdzie oni zagrali pierwszą połowę bardzo dobrze, a w drugiej gra się zmieniła i tak naprawdę mieliśmy szansę, żeby nawet to spotkanie wygrać. Oglądałem wiele meczów tego zespołu i muszę przyznać, że podoba mi się ich styl gry. Często było tak, że brakowało im tylko wyników. Wiem, że stać ich na jeszcze więcej i mogą zakończyć rozgrywki w pierwszej trójce ligi. Z tego względu w piątek spodziewam się naprawdę trudnego meczu, ale wierzę, że to my zdobędziemy  trzy punkty.

Jak zauważyłeś - Lech to dobra drużyna, ale wy nie macie dużo gorszych wyników w tym sezonie od poznaniaków. Rywala prowadzi były selekcjoner polskiej reprezentacji. Wcześniej kadrę trenował trener Fornalik... Jak ty widzisz najbliższe spotkanie?
- Jestem pewny, że to będzie bardzo wymagająca rywalizacja, którą będzie się dobrze oglądało wszystkim widzom. Spotkają się dwa zespoły, które dobrze grają w piłkę i zrobią wszystko, żeby wygrać. Mam nadzieję, że ostatecznie to my zwyciężymy.

To będzie pierwszy mecz przy Okrzei po powrocie ligi. Jesteś tym faktem podekscytowany?
- Tak, uwielbiam grać na naszym stadionie i cieszę się, że wracamy do domu. Słyszałem również, że na stadionie ma pojawić się grupa kibiców prowadzących zorganizowany doping. Chłopaki opowiadali jak to wygląda, bo ja jeszcze ich nie widziałem i nie słyszałem... To będzie mój pierwszy mecz i ciekaw jak to będzie wyglądało. Mam nadzieję, że cały stadion nam pomoże i wspólnie wygramy ten mecz. Odpowiadając więc na pytanie - tak, jestem bardzo podekscytowany i żałuję, że mamy dopiero czwartek, a nie piątek wieczór. (śmiech)

Chcę cię zapytać o ciebie i twoje indywidualne podejście. Wielu zawodników uważa, że ważny jest dobry początek. Ty w pierwszym meczu strzeliłeś gola. Pomoże ci to w perspektywie wiosennych meczów?
- Dobry początek na pewno jest ważny, ale uważam, że najważniejsza jest sumienna praca i budowanie swojej formy. Występy i gole dodają pewności siebie. Ja otrzymuję wsparcie od trenera i drużyny. Czuję się bardzo pewnie i wydaję mi się, że teraz będę prezentował wyższą dyspozycję niż przez pierwsze pół roku, kiedy zaczynałem grę w Polsce.

Wspomniałeś o swoim pierwszym półroczu w Piaście. Zdajesz sobie sprawę, że piłkarscy eksperci uważają, że Jorge Felix jest dobrym piłkarzem, ale jeszcze nie pokazuje tego, na co go stać… Czy teraz nadejdzie ten czas, w którym zaprezentujesz pełnię swego potencjału?
- Myślę, że jest w tym dużo prawdy. Często jest tak, że pracuje  się na sto procent, trenuje i daje z siebie wszystko, ale w meczach nie zawsze to wychodzi. Mam nadzieję, że teraz nadchodzi ten czas, w którym w maksymalnym stopniu uda mi się pokazać swoje możliwości i pomóc drużynie w osiąganiu dobrych wyników.

W czasie okna transferowego nie doszło do wielu zmian. Zespół opuścili jedynie Denis Gojko i Karsten Ayong, a drużynę zasilili Paweł Tomczyk oraz Tomasz Jodłowiec, który został wypożyczony na kolejne pół roku. To dobrze, że zespół przez dłuższy czas pozostaje we właściwie niezmienionym składzie?
- Jesteśmy w takim składzie od praktycznie roku. Latem również nie było rewolucji w składzie. Niewiele się zmieniło, ale myślę, że to jest dobre dla nas, dla drużyny. Wiemy jak każdy z nas gra, wiemy czego i jakiej gry oczekuje od nas trener. Przebywając ze sobą tyle czasu, znamy się dobrze, stworzyły się przyjaźnie. Spędzam z nimi więcej czasu niż ze swoją rodziną… (śmiech) Ale to jest cenne i możemy na siebie liczyć.  Weźmy na przykład moją relację z Mikkelem Kirkeskovem. Nie musimy rozmawiać, a ja i tak wiem jak on się zachowa w danej sytuacji. Kiedy ja upadnę albo popełnię błąd, on rusza mi z pomocą. Dobrze rozumiemy się jako ludzie i to pomaga nam w sytuacjach boiskowych. Tak wyglądają relacje w naszym zespole.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA