"Dziś zrehabilitujemy się za derbową porażkę sprzed tygodnia" - zapowiadają piłkarze
24
sie
Ekstraklasa nie jest łatwym orzechem do zgryzienia - przekonali się o tym gracze gliwickiego Piasta tydzień temu, kiedy mierzyli swoje siły z Górnikiem Zabrze. Teraz jadą do Lubina, by pierwsze punkty wyrwać z rąk Zagłębia.
Co należy poprawić
Na pierwszy ogień - skuteczność. Wojciech Kędziora wraz z Rubenem Jurado już niejednokrotnie pokazali, że strzelać to potrafią jak mało kto w polskich ligach. Skąd więc wziął się mierny występ tego duetu tydzień temu? Zawiodła po prostu skuteczność, a może i pojawiła się trema pierwszego spotkania. Tak czy inaczej, gracze z Okrzei solidnie przepracowali cały tydzień, skupiając się podczas treningów między innymi na tym aspekcie gry. Kiedy ma przynieść ta praca efekt? Właście dziś!
Kolejną z bolączek gliwiczan była kontrola nad piłką. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło: Jak ty masz piłkę, nie ma jej rywal". W prostocie tkwi piękno, więc prosto powinien zagrać i Piast. Gdyby w meczu z Górnikiem, gliwiczanie chwilę dłużej starali się utrzymać przy piłce, nie dając rywalom sobie jej odebrać w sposób przewidywalny, ilość sytuacji podbramkowych mogłaby znacznie wzrosnąć.
Na koniec - narzucić swój styl gry. W I lidze, kiedy w rubryce "rywal" pojawiał się Piast Gliwice, nikt nie miał zapędów ofensywnych. Drużyny przeciwne, mimo że znały siłę Piasta, czyli gra skrzydłami i wykończenie "Kędiego" czy Rubena, nie byli w stanie przerwać hegemonii gliwiczan na boisku. Dlaczego teraz gra podopiecznych Marcina Brosza tak nie wygląda? Pewnie to wciąż rodzaj "płacenia frycowego" jako beniaminek. Ale to musi w końcu znaleźć kres. Najbliższa okazja już dziś.
Nie ma Matrasa, nie ma Oleksego, nie ma...
Mateusz Matras nie zagra z Zagłębiem przez zawieszenie kartkowe. W jego miejsce trener Brosz może postawić na Wojciecha Lisowskiego, bez którego w zeszłym sezonie trudno było sobie wyobrazić blok obronny gliwiczan. - Mam nadzieję, że trener docenił moją pracę na treningu i w tej kolejce postawi na mnie. Szansa na występ jest duża. Sumiennie i ciężko pracuję, ale to trener ustala skład, wiec czekam na odprawę, która da odpowiedź, kto zagra w Lubinie - relacjonuje przed spotkaniem Lisowski. Poza nim, jednym z kandydatów do gry jest Jan Buryan. Znany ze swej nieustępliwości Czech też zapewne liczy na występ od pierwszej minuty.
Poza Matrasem, niezdolny do gry przez pewną klauzulę jest Paweł Oleksy. Piłkarz wypożyczony z Zagłębia nie może wystąpić przeciwko swojemu klubowi. Stąd podwójny, "defensywny" ból głowy Marcina Brosza.
Wciąż poza grą jest Rudolf Urban. Zmagający się kolejno z urazem kostki i łydki piłkarz jest przekonany, że już niebawem limit pecha zostanie wyczerpany, a on sam wróci na murawę. To jednak w dzisiejszym meczu na pewno nie nastąpi.
Derbowy smutek puszczony w niepamięć
- Zamknęliśmy etap derbów. Można mówić, że wzięło nad nami górę doświadczenie i ogranie Górnika w ekstraklasie. Ale też szczerze trzeba przyznać - mecz nam po prostu nie wyszedł. Powiedzieliśmy sobie z chłopakami w szatni i z trenerem, co zrobiliśmy źle i dziś mamy okazję się zrehabilitować. Przygotowujemy się normalnie, bez większych zmian. Sądzę, że z każdą następną kolejką będzie coraz lepiej - przyznaje Wojciech Kędziora. W podobnym tonie wypowiedział się zresztą Łukasz Krzycki. - Ostatnie treningi to myślenie tylko o Zagłębiu. Nic, co już się wydarzyło, nie zaprząta nam głów - zapewnia stoper Piasta, który też szansę na wystąpienie ma wysoką.
Kędziora show
Dla Wojciecha Kędziory będzie to powrót do Lubina. Najlepszy strzelec Piasta z ubiegłego sezonu reprezentował barwy "Miedziowych" w latach 2008-2011. - Miło jest wrócić do Lubina, w koncu spędziłem tam trzy lata. Nie ma jednak większych sentymentów i interesuje mnie tylko wywalczenie trzech punktów - zapowiada bojowi piłkarz. Tego typu powrotu często owocują podwójną ambicją i udanymi zagraniami. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by Kędziora popisał się swoimi umiejętnościami przed byłymi kolegami.
Zagłębie Lubin - Piast Gliwice
piątek, 18:00
Co należy poprawić
Na pierwszy ogień - skuteczność. Wojciech Kędziora wraz z Rubenem Jurado już niejednokrotnie pokazali, że strzelać to potrafią jak mało kto w polskich ligach. Skąd więc wziął się mierny występ tego duetu tydzień temu? Zawiodła po prostu skuteczność, a może i pojawiła się trema pierwszego spotkania. Tak czy inaczej, gracze z Okrzei solidnie przepracowali cały tydzień, skupiając się podczas treningów między innymi na tym aspekcie gry. Kiedy ma przynieść ta praca efekt? Właście dziś!
Kolejną z bolączek gliwiczan była kontrola nad piłką. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło: Jak ty masz piłkę, nie ma jej rywal". W prostocie tkwi piękno, więc prosto powinien zagrać i Piast. Gdyby w meczu z Górnikiem, gliwiczanie chwilę dłużej starali się utrzymać przy piłce, nie dając rywalom sobie jej odebrać w sposób przewidywalny, ilość sytuacji podbramkowych mogłaby znacznie wzrosnąć.
Na koniec - narzucić swój styl gry. W I lidze, kiedy w rubryce "rywal" pojawiał się Piast Gliwice, nikt nie miał zapędów ofensywnych. Drużyny przeciwne, mimo że znały siłę Piasta, czyli gra skrzydłami i wykończenie "Kędiego" czy Rubena, nie byli w stanie przerwać hegemonii gliwiczan na boisku. Dlaczego teraz gra podopiecznych Marcina Brosza tak nie wygląda? Pewnie to wciąż rodzaj "płacenia frycowego" jako beniaminek. Ale to musi w końcu znaleźć kres. Najbliższa okazja już dziś.
Nie ma Matrasa, nie ma Oleksego, nie ma...
Mateusz Matras nie zagra z Zagłębiem przez zawieszenie kartkowe. W jego miejsce trener Brosz może postawić na Wojciecha Lisowskiego, bez którego w zeszłym sezonie trudno było sobie wyobrazić blok obronny gliwiczan. - Mam nadzieję, że trener docenił moją pracę na treningu i w tej kolejce postawi na mnie. Szansa na występ jest duża. Sumiennie i ciężko pracuję, ale to trener ustala skład, wiec czekam na odprawę, która da odpowiedź, kto zagra w Lubinie - relacjonuje przed spotkaniem Lisowski. Poza nim, jednym z kandydatów do gry jest Jan Buryan. Znany ze swej nieustępliwości Czech też zapewne liczy na występ od pierwszej minuty.
Poza Matrasem, niezdolny do gry przez pewną klauzulę jest Paweł Oleksy. Piłkarz wypożyczony z Zagłębia nie może wystąpić przeciwko swojemu klubowi. Stąd podwójny, "defensywny" ból głowy Marcina Brosza.
Wciąż poza grą jest Rudolf Urban. Zmagający się kolejno z urazem kostki i łydki piłkarz jest przekonany, że już niebawem limit pecha zostanie wyczerpany, a on sam wróci na murawę. To jednak w dzisiejszym meczu na pewno nie nastąpi.
Derbowy smutek puszczony w niepamięć
- Zamknęliśmy etap derbów. Można mówić, że wzięło nad nami górę doświadczenie i ogranie Górnika w ekstraklasie. Ale też szczerze trzeba przyznać - mecz nam po prostu nie wyszedł. Powiedzieliśmy sobie z chłopakami w szatni i z trenerem, co zrobiliśmy źle i dziś mamy okazję się zrehabilitować. Przygotowujemy się normalnie, bez większych zmian. Sądzę, że z każdą następną kolejką będzie coraz lepiej - przyznaje Wojciech Kędziora. W podobnym tonie wypowiedział się zresztą Łukasz Krzycki. - Ostatnie treningi to myślenie tylko o Zagłębiu. Nic, co już się wydarzyło, nie zaprząta nam głów - zapewnia stoper Piasta, który też szansę na wystąpienie ma wysoką.
Kędziora show
Dla Wojciecha Kędziory będzie to powrót do Lubina. Najlepszy strzelec Piasta z ubiegłego sezonu reprezentował barwy "Miedziowych" w latach 2008-2011. - Miło jest wrócić do Lubina, w koncu spędziłem tam trzy lata. Nie ma jednak większych sentymentów i interesuje mnie tylko wywalczenie trzech punktów - zapowiada bojowi piłkarz. Tego typu powrotu często owocują podwójną ambicją i udanymi zagraniami. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by Kędziora popisał się swoimi umiejętnościami przed byłymi kolegami.
Zagłębie Lubin - Piast Gliwice
piątek, 18:00
DawJen