Drużyna już na Węgrzech. „Boiska są perfekcyjne”

15
cze
Drużyna wicemistrza Polski w drogę na zgrupowanie do węgierskiego Telki wyruszyła punktualnie o ósmej rano. Gliwiczanie na miejsce dotarli przed 16. - Podróż minęła bardzo szybko - uśmiechał się Marcin Pietrowski. - Pierwsze wrażenia? Pozytywne!
 
W momencie, gdy gliwiczanie meldowali się w hotelu, właśnie rozpoczynała się druga połowa meczu Rosja - Słowacja, w którym prowadzili nasi południowi sąsiedzi 2-0. - Jest dobrze, bardzo dobrze - cieszył się Martin Bukata. Odbiór kart do pokoju przez Dobo Rusova i Martina Bukatę zajął nieco dłużej niż reszcie zawodników. Obaj Słowacy co chwilę zerkali bowiem na telewizor w hotelowym lobby. 
 
- Końcówka była bardzo nerwowa, ale dobrze się skończyło. Teraz czeka nas mecz z Anglikami. To nie będzie spacerek, ale ogólnie mamy trudną grupę, więc nie spodziewałem się, że będzie łatwo - skomentował Dobrivoj Rusov. 
 
Po posiłku Niebiesko-Czerwoni udali się na trening. Najpierw ćwiczyli pod okiem trenerów Necka oraz Wilka, a następnie trener Latal zarządził gierkę, której bacznie się przyglądał z boku. 
 
Indywidualnie trenował jedynie Igor Sapała, który podczas zgrupowania w Ołomuńcu doznał lekkiego urazu kolana i musiał wcześniej wrócić do Gliwic. - Przez ostatnie dni Igor nadrabiał zaległości. Czuje się już jednak dobrze i myślę, że już jutro wróci do treningów z drużyną - powiedział trener Bogdan Wilk. 
 
Pierwsze wrażenia piłkarzy Piasta po przyjeździe do węgierskiego Telki? - Mega ośrodek i naprawdę świetnie przygotowane boiska - skomentował Mateusz Mak. Z jego zdaniem w pełni zgodził się Gerard Badia. - Bardzo mi się tutaj podoba. Dla mnie podczas zgrupowań ważne są dwie rzeczy; boiska i jedzenie. Murawy są równiutkie i perfekcyjnie przygotowane. A jedzenie? Obiad był bardzo dobry. Czekam na kolację, bo po treningu jestem bardzo głodny - uśmiechał się Badi. 

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.