Czerwiński: Wierzymy, że kibice nam pomogą i uwierzą w nowego trenera

28
paź

- Potrzebujemy wsparcia trybun i wierzymy, że w tym trudnym momencie kibice nam pomogą i uwierzą w nowego trenera, który swoim warsztatem i osobowością na to zasługuje - zaznaczył Jakub Czerwiński, kapitan Piasta Gliwice.

Po pięciu latach pracy trenera Fornalika powiedzieć, że w Gliwicach doszło do sytuacji niecodziennej, to nic nie powiedzieć. Jak szatnia przyjęła wiadomość o zmianach i jakie były nastroje wśród zawodników?

- Czwartek był dla nas wszystkich bardzo trudnym i emocjonującym dniem. Jestem zawodnikiem, nie unikam odpowiedzialności za wyniki, jednak nie jest moją rolą ocena, czy to był właściwy moment na zmianę. Ja, osobiście, potrzebowałem całego dnia i nocy, żeby się w tej nowej sytuacji odnaleźć czy oswoić. Wiem, że dla osób decyzyjnych nie była to decyzja ani łatwa, ani trudna, tylko szalenie trudna. Jeżeli natomiast pytasz o sam czwartkowy trening, który nie był prowadzony już przez trenera Fornalika, to… były to inne zajęcia niż zazwyczaj, bardziej forma wzajemnego przywitania się z nowym trenerem. My, jako zespół, nie notujemy w tym sezonie przyzwoitych wyników, ale jako ludzie przyzwoici jesteśmy. I profesjonalni. Trener Vuković w zeszłym sezonie wyciągnął Legię z większych tarapatów niż te, w których my się w tej chwili znajdujemy. Poznałem go w poprzednim klubie i wiem, jaką ma w sobie energię. 


Nie odcinamy się, ani też nie należy pomijać ostatnich pięciu obfitych w sukcesy lat. Były także trudne momenty, które drużyna potrafiła przezwyciężyć. Tym razem podjęto próbę poprawy sytuacji inną metodą...
- Z racji, że nie korzystam z social mediów, a nie miałem okazji spotkać się z trenerem osobiście po tych wydarzeniach i podziękować za to wszystko co zrobił dla nas, dla klubu, kibiców i całych Gliwic. Nie można tutaj pominąć także trenera Tomka Fornalika i wcześniej Marka Wleciałowskiego, który był w sztabie na początku, kiedy przychodziłem do Piasta i tak samo mieli udział w sezonie mistrzowskim. Te pięć lat to wspaniały okres dla klubu, który trenerzy wykorzystali, można powiedzieć, spektakularnie. Tak jak wspomniałeś, mieliśmy też kryzysy czy różne załamania, ale wychodziliśmy z tego razem. Tym razem podjęto inną decyzję, aczkolwiek wiem, że została ona podjęta w sposób przemyślany, z zamiarem korzyści dla drużyny. Tak czy inaczej, nazwisko Fornalik kojarzyć się będzie ze zwycięstwem i samymi dobrymi chwilami. Dużo nauczyliśmy się przy tym sztabie, wiele lekcji pobraliśmy, dzięki którym wszyscy staliśmy się lepszymi piłkarzami i jako ludzie rozwinęliśmy się. Za to jestem wdzięczny. Rozmawiając później z trenerem Fornalikiem byłem spokojny, że sobie poradzi. To bardzo mądry, opanowany człowiek, któremu z tego miejsca życzę wszystkiego dobrego!


Można symbolicznie oddzielić to wszystko grubą kreską i zmienić narrację? Czy teraz zaczyna się wszystko od nowa i każdy ma czystą kartę?
- My jako drużyna musimy uszanować decyzję władz odnośnie zmian na stanowisku trenera i mieć w tym wszystkim przekonanie. Musimy zaufać nowemu szkoleniowcowi. Ja miałem okazję, jak wspomniałem, pracować już z trenerem Vukoviciem. Jestem przekonany, że dotrze do tej drużyny, rzuci nowe spojrzenie, wyciągnie potencjał niewątpliwie drzemiący w tej grupie. Tej zmiany oczekuje się od nowego trenera, natomiast my jako piłkarze musimy dać z siebie jeszcze więcej determinacji, a po zdobytych punktach, wzajemnie zarażać się entuzjazmem i szybko budować pewność siebie. Najpierw w tych czterech meczach, jakie zostały do rozegrania w tym roku.
 

Trener Vuković na pierwszej konferencji wymienił, że dla niego liczy się energia, zaangażowanie oraz jego osobista motywacja, by odkleić łatkę legionisty i zapracować na swój autorski sukces w barwach Piasta. To dość jasny przekaz, zgodzisz się?
- Tak i również w pierwszym wejściu do szatni uświadomił nam, jakie są jego oczekiwania. To bardzo ambitny człowiek, a to, że podjął się pracy w tym trudnym momencie tylko to potwierdza. Świadczy to o tym, że nie boi się wyzwań, że jest odważny, ale my jako zawodnicy mamy zadanie pomóc mu w osiąganiu wyznaczonych dla drużyny celów. Musimy poprawić naszą grę i wygrać najbliższy mecz. To będzie dla nas kluczowe, spotkanie wyjazdowe z Koroną Kielce, trudny przeciwnik i sąsiad w ligowej tabeli. Już długo czekamy na zwycięstwo w lidze. Zbyt długo..


Określenie typu "nowa miotła" to zbyt duże spłycenie, biorąc pod uwagę zasługi poprzedniego trenera, ale czy pewne niuanse lub drobne nowości będą już zaimplementowane w meczu z Koroną, czy to będzie jednak "stary porządek"?
- Bądźmy poważni, przez dwa dni z nową drużyną żaden trener na świecie nie wprowadzi w pełni swojego pomysłu na grę. Na pewno sztab zwróci nam uwagę, byśmy nie powielali błędów z poprzednich spotkań, dopilnuje kwestii wolicjonalnych, być może szansę na występ dostanie ktoś, kto do tej pory funkcjonował w drugim szeregu. 


Nie tylko na drużynie ta decyzja o zmianie zrobiła wrażenie i wywołała poruszenie, także na kibicach i obserwatorach piłki. Co chciałbyś im przekazać, o co zaapelować na ten najbliższy okres?
- Chciałbym powiedzieć przede wszystkim to, że potrzebujemy ich wsparcia. Można być złym za wyniki, jakie ostatnio osiągaliśmy, zwłaszcza że przyzwyczailiśmy kibiców do lepszych wyników. Jesteśmy świadomą grupą. Nikt nie lubi i nie chce rozczarowywać. Chcemy z tej sytuacji wyjść jak najszybciej, żeby też zapracować na lepszą atmosferę przygotowań zimą i dalej, by z taką mocą, impetem wyjść na rundę wiosenną. Potrzebujemy wsparcia trybun i wierzymy, że w tym trudnym momencie kibice nam pomogą i uwierzą w nowego trenera, który swoim warsztatem i osobowością na to zasługuje.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA