Czerwiński: Pewność siebie i głowa są bardzo ważne

13
gru

- Gdy wyjdziemy z podobnym nastawieniem i poziomem koncentracji, co na mecz z Rakowem, to po prostu wygramy z Radomiakiem, pomimo tego, jak dobrze drużyna z Radomia się spisuje w ostatnim okresie. Jestem przekonany, że jeżeli zagramy na swoim wysokim poziomie, to przywieziemy trzy punkty - wspomniał Jakub Czerwiński, kapitan Niebiesko-Czerwonych.

Znając wasze charaktery i ambicje podejrzewam, że wszystkim było trudno przejść do porządku dziennego po końcowym gwizdku meczu z Rakowem Częstochowa. Tak było?

- Końcowy rezultat meczu z Rakowem po prostu nas bolał i rzeczywiście długo analizowaliśmy i dużo rozmawialiśmy o tym, co się wydarzyło. Zastanawialiśmy się, czemu tak się stało i nie byliśmy zadowoleni. Szukając pozytywów, kilka rzeczy można było dostrzec i to jest dla nas takie światełko w tunelu pod kątem przygotowywania się zespołu do kolejnego starcia.


Fakt, z jakimi problemami mierzył się zespół przed meczem w Częstochowie, gra i dyspozycja mogły zasłużyć na pochwały. O tym myślałeś, wspominając o "światełku w tunelu"?
- Myślę, że tak, dlatego mam szacunek dla chłopaków, którzy zmagali się z chorobą w ostatnim okresie i świetnie pod względem fizycznym sobie poradzili w tym meczu. Były dobre momenty w spotkaniu, gdzie dobrze operowaliśmy piłką, umiejętnie ustawialiśmy się na boisku i przede wszystkim stworzyliśmy sobie kilka świetnych sytuacji do strzelenia gola. Niestety nie dostarczyło nam to punktów, tego tylko zabrakło, choć było bardzo blisko.


Tę wspomnianą złość uda się przekuć na dodatkową motywację w starciu z Radomiakiem?
- Mam taką nadzieję. Wydaje mi się, że gdy wyjdziemy z podobnym nastawieniem i poziomem koncentracji, co na mecz z Rakowem, to po prostu wygramy z Radomiakiem, pomimo tego, jak dobrze drużyna z Radomia się spisuje w ostatnim okresie. Jestem przekonany, że jeżeli zagramy na swoim wysokim poziomie, to przywieziemy z Radomia trzy punkty.


Dla wielu postawa i wyniki Radomiaka są pewną niespodzianką. Dla ciebie również?
- W pewnym stopniu tak, ale można porównać Radomiaka do Warty Poznań z ubiegłego sezonu, są beniaminkiem i grają bez kompleksów. Widać , że drużyna z Radomia jest poukładana i ma w swoich szeregach jednostki, które podnoszą jakość, ale chcę zaznaczyć, że my nie mamy gorszych zawodników, a wręcz uważam, że lepszych i to będziemy chcieli pokazać we wtorek. Obyśmy powtórzyli swoją dyspozycję z ostatniego meczu, z dodatkowym elementem w postaci koncentracji do samego końca i przede wszystkim skuteczności! 


Poza koncentracją, co jeszcze może być kluczowe dla osiągnięcia zwycięstwa w Radomiu?
- Musimy zagrać na wysokim poziomie intensywności przez cały mecz, nie tylko dziewięćdziesiąt minut, ale też doliczony czas przez sędziego. Dodajmy do tego jeszcze skuteczność i odpowiednie nastawienie przed meczem. Pewność siebie i głowa są w piłce bardzo ważne, wszyscy doskonale o tym wiemy i wierzę, że ten ostatni tydzień przed świętami będzie dla nas bardzo udany.


Nie pozostaje nic innego, jak życzyć przełamania korzystnej serii Radomiaka i wejścia na dobre, zwycięskie tory Piastowi Gliwice...
- Mocno wierzę, że tak właśnie będzie! 


Biuro Prasowe 
GKS Piast SA