Czerwiński: Nie możemy się już doczekać meczu

18
maj

- Ja i wszyscy w szatni jesteśmy szczęśliwi, że mamy możliwość zagrania takiego meczu. Oczywiście z godziny na godzinę, im bliżej tego spotkania, ta presja będzie rosła, ale my świetnie czujemy się tutaj na Okrzei i nie możemy się już tego doczekać - powiedział Jakub Czerwiński przed ostatnim meczem sezonu, od wyniku którego zależy, kto zostanie Mistrzem Polski.

Kuba w niedzielę wszystko się rozstrzygnie. Jak wy się czujecie przed tym spotkaniem?

- Mamy świadomość, że możemy dokonać wielkiej rzeczy, ale pewni siebie, z wiarą, że dzięki wsparciu kibiców wspólnie uda nam się osiągnąć wymarzony dla Piasta, dla całych Gliwic i pewnie też dla Śląska sukces.

Mecz z Lechem wypada dokładnie rok od ostatniego meczu z Termaliką Nieciecza. Można porównać te dwa spotkania ze sobą?
- Oby te daty miały jakieś znaczenie i oby to był dobry prognostyk. Moim zdaniem ciężar gatunkowy porównując te dwie sytuacje delikatnie się różni. Zdecydowanie większa presja ciążyła na nas w zeszłym sezonie i mając z tyłu głowy, że Piast Gliwice może zostać zdegradowany do pierwszej ligi mogła momentami paraliżować. Dzisiaj jesteśmy w troszeczkę innej sytuacji. Sami na sobie przekonaliśmy się jak piłka nożna potrafi być przewrotna i nieprzewidywalna. Wszystko odwróciło się do góry nogami. Ja osobiście i wszyscy w szatni jesteśmy szczęśliwi, że mamy możliwość zagrania takiego meczu. Oczywiście z godziny na godzinę, im bliżej tego spotkania, ta presja będzie rosła, ale my świetnie czujemy się tutaj na Okrzei i nie możemy się już tego doczekać.

Chyba cała Polska oprócz Warszawy trzyma za was kciuki. Wy odczuwacie to, docierają do was takiego sygnały wsparcia? Są to wyrazy sympatii, ale też przekorności, żeby tylko tytuł nie powędrował do stolicy.
- Wolałbym się skupić, że jednak z sympatii. Nie chcę mówić o niechęci środowiska do Legii, bo przyznam szczerze, że momentami tego nie rozumiem. My jesteśmy fantastycznym kolektywem, bardzo dobrą drużyną nie tylko na boisku, ale również poza nim. W mediach przez sposób zachowania jesteśmy pozytywnie odbierani. Faktycznie wiele napływa ciepłych słów od ludzi z zewnątrz. To bardzo miłe być tak odbieranym, słyszeć wyrazy wsparcia i czuć, że tak wiele ludzi życzy nam sukcesu.

W niedzielę będzie bardzo trudny mecz?
- Taki będzie, ale jesteśmy gotowi zostawić mnóstwo zdrowia i tego, co tylko mamy. To jest ostatni mecz w sezonie, który zdecyduje o tym czy zdobędziemy mistrzostwo Polski. Wielu w szatni marzy o tym. Nie wyobrażam sobie, żeby znalazł się ktoś kto by nie chciał, żeby ten złoty medal zawisł na szyi. Jesteśmy tego świadomi i z pełną odpowiedzialnością chcemy to wziąć na swoje barki.

Zabrzmi to może nieskromnie z twoich ust, ale czy Piast zasłużył na tytuł?
- Absolutnie zasłużyliśmy. Znajdujemy się w tym miejscu nieprzypadkowo.

Zdobyłeś tytuł "złotych butów" przyznawanej przez redakcję Sportu. Jak odbierasz to wyróżnienie?
- Na pewno indywidualne nagrody są jedną z wielu pozytywnych bodźców do tego by pracować, ale to drużyna i jej wynik będzie końcowym wyznacznikiem tego tak naprawdę już udanego sezonu. Indywidualne nagrody i wyróżnienia również cieszą.

W tym ostatnim meczu co będzie kluczowe, żeby osiągnąć sukces?
- To, co w każdym spotkaniu, czyli przede wszystkim skuteczność. Nasza mądrość, dobra gra w defensywie, ale kluczowe będzie zwycięstwo. Remis nam nic nie daje i doskonale o tym wiemy. Nie zamierzamy patrzeć na wyniki na innych stadionach, chcemy się skupić tylko i wyłącznie na sobie.

Poza Tomaszem Jodłowcem jesteś jedynym mistrzem Polski. Każdy tytuł to wielka sprawa, jednak mistrzostwo z Legią to pewnego rodzaju formalność, a w przypadku Piasta można mówić o czymś wyjątkowym.
- Przede wszystkim, jeśli uda się zdobyć mistrzostwo z Piastem, to będzie to wyjątkowy tytuł chociażby ze względu na wkład i udział w meczach. Piast jest mniejszym klubem, którego nikt nie stawiał w roli faworyta czy nawet realnego kandydata do sięgnięcia po mistrzostwo. Na pewno to będzie wyjątkowe dla mieszkańców Gliwic, nas wszystkich pracowników klubu, którzy wykonują na co dzień kawał dobrej roboty.

Po zakończeniu minionego sezonu, kiedy wywalczyliście utrzymanie zapowiadaliście, że w tych rozgrywkach będziecie grali o coś więcej. W którym momencie tego sezonu zorientowaliście się, że gracie tylko o ósemkę, ale rzeczywiście o coś dużego?
- Nasze działanie weryfikowało nasze kolejne cele. Po zrealizowaniu celu osiągnięcia pierwszej ósemki, założyliśmy za cel zajęcie miejsca dającego możliwość gry w eliminacjach europejskich pucharów. Kiedy sobie to zapewniliśmy, będąc w fantastycznej formie postawiliśmy sobie nowy cel. Na ten moment mamy pierwsze miejsce i za sobą świetną wiosnę. Nie chcemy tego zepsuć na koniec.

Łatwiej jest rozegrać mecz, w którym wszystko zależy od was i nie musicie oglądać się za innymi wynikami?
- Na pewno jest nam łatwiej podejść do tego spotkania niż Legii. Nie musimy liczyć na innych, wszystko zależy od nas. Wszystko jest w naszych głowach a przede wszystkim w nogach.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA