Czerwiński: Mamy swoje cele!

10
mar

- My tworzymy drużynę! Mieliśmy bardzo trudny moment na początku sezonu, kiedy nie mogliśmy wygrać meczu, ale przebrnęliśmy przez to, wspólnie! Byliśmy razem i wspieraliśmy się wzajemnie! To nas zbudowało! - przyznał Jakub Czerwiński, który w ostatnim spotkaniu ze Stalą Mielec rozegrał swój jubileuszowy setny mecz w barwach Piasta Gliwice.

Za wami bardzo intensywny tydzień spotkań, a ich wyniki mocno was usatysfakcjonowały? Jak dużo wam dały?

- Rzeczywiście to był bardzo intensywny tydzień zakończony ważnym zwycięstwem ze Stalą Mielec. Zamknęliśmy ten okres taką dużą zwycięską klamrą, co na pewno jest budujące i motywujące nas na dalszą część sezonu.


To były trzy mecze, ale o każdym z nich można opowiedzieć historię. Wygrana w ostatniej akcji meczu przeciw Jagiellonii, awans do półfinału pucharu z Legią, przeciwko której mecze same w sobie są emocjonujące i ostatnio odwrócenie losów rywalizacji ze Stalą po tym, jak pierwsi straciliście gola. Czy wy, jako sami zawodnicy, nie cierpicie na nadmiar emocji?
- Oczywiście chcielibyśmy wygrywać wszystkie mecze z miażdżącą przewagą po 3-0 i nie narażać wszystkich sympatyków Piasta na aż tak duże nerwy, ale piłka nożna pisze swoje scenariusze. Na szczęście te w ostatnim okresie kończyły się dla nas bardzo pomyślnie, dlatego głęboko wierzę, że w dalszej części sezonu te zwycięstwa nadal będą z nami.


Po kilku dniach wolnego wróciliście do treningów z myślą o zbliżającym się meczu z Lechem. Ten odpoczynek był wam potrzebny po ostatnim maratonie...
- Te dwa dni wolnego, które dostaliśmy, były nam rzeczywiście potrzebne. Po podróżach do Białegostoku, później w środku tygodnia do Warszawy i po tym trudnym meczu u siebie ze Stalą Mielec, który wymagał od nas dużego zaangażowania, to faktycznie stworzyło potrzebę odpoczynku. Mogę pokusić się o stwierdzenie, na który zasłużyliśmy. W środę wznowiliśmy treningi i myślami jesteśmy już przy niedzielnym meczu z Lechem Poznań. 


Wracając do meczu ze Stalą, który był jednocześnie twoim setnym meczem w barwach Piasta. Ile dla zawodnika znaczą takie jubileusze?
- Przyznam szczerze, że o tym nie myślałem przed meczem. Nie chciałbym też, żeby ten licznik zatrzymał się na setce występów. Każdym tygodniem, miesiącem i każdym meczem chciałbym, aby ta liczba rosła. Podpisałem niedawno nowy kontrakt i nie zadowalam się setką występów w barwach Piasta. Po meczu ze Stalą dostałem mnóstwo gratulacji, co było bardzo miłe i również budujące, za co dziękuje. 


W nawiązaniu do podpisania kontraktu. Skoro się na to zdecydowałeś, to wiadomo, że nie żałujesz swojej decyzji. Ale czy teraz po tych kilku miesiącach czerpiesz dodatkową satysfakcję z tego widząc, jak Piast dużo lepiej się prezentuje i przed jaką szansą stoi, jeśli spojrzysz na rywalizację w Pucharze Polski?
- Już jesienią, kiedy nasze wyniki nie były zadowalające, wszyscy zastanawiali się, "co się z tym Piastem dzieje?". Przed podpisaniem kontraktu ani raz nie zwątpiłem w tę drużynę, byłem przekonany, że zwycięstwa to tylko kwestia czasu. Pozytywne jest to, że zawodnicy, którzy dotychczas grali mniej, w ostatnim czasie mocno pokazali, że można na nich liczyć, że są ważnymi ludźmi i są wartością dla tej drużyny. To jest też bardzo ważny bodziec dla tych, którzy jeszcze czekają na szansę. Patrząc na nasze przygotowania i chociażby obóz w Turcji sądziłem, że Piast będzie piął się w górę tabeli. Za tym, co się mówi i co się myśli powinny iść czyny, a my po prostu to zrobiliśmy. Za wcześnie na podsumowanie sezonu, bo do końca zostało jeszcze dziesięć kolejek i arcyważny mecz w Pucharze Polski, który może nam dużo dać. Mamy swoje cele i chcemy je zrealizować! 


W przygotowaniach od meczu do meczu towarzyszy wam komfort w postaci przygotowywania się całą grupą. Jak ważne dla was jest to, że wszyscy jesteście do dyspozycji i to, że w ostatnim czasie omijają was kontuzje i choroby? 
- Dużo mówi się o tym, jak dobra jest atmosfera w Piaście Gliwice. My tworzymy drużynę. Mieliśmy bardzo trudny moment na początku sezonu, kiedy nie mogliśmy wygrać meczu, ale przebrnęliśmy przez to, wspólnie! Byliśmy razem i wspieraliśmy się wzajemnie! To nas zbudowało! Widzę w tej szatni bardzo pracowitą, ambitną grupę ludzi. Czasami ktoś denerwuje się z niepowodzeń lub kiedy mało gra, ale to pokazuje, że jest charakterny, a mnie to cieszy, bo widzę jak mu zależy! 


To narastające pragnienie kolejnych wyzwań i meczów jest odczuwalne kiedy się was obserwuje podczas pracy. Jak opisałbyś wasze nastawienie przed najbliższą rywalizacją z Lechem, który mierzy się ze swoimi problemami, presją i innymi okolicznościami?
- Staramy się patrzeć przede wszystkim na siebie i chcemy skupiać się na sobie, żeby dobrze pracować i odpowiednio przygotować się do meczu. Im bliżej spotkania, tym więcej uwagi poświęcamy na analizie, dowiadujemy się coraz więcej o przeciwniku. Gramy z Lechem, który ostatnio wygrał na ciężkim terenie z Pogonią Szczecin i musimy być gotowi na bardzo trudny bój. 


Jaki przewidujesz scenariusz w obliczu tego, że nawet poszukujący formy Lech, w rywalizacji z Piastem potrafi być groźny i skuteczny, mogący też wygrać wysoko...
- Nie sądzę, żebyśmy się koncentrowali na historii spotkań z Lechem Poznań. Podbudowani zwycięstwem w Białymstoku, wywalczonym awansem w Pucharze Polski i wygraną ze Stalą Mielec, będziemy chcieli również uzyskać korzystny wynik w Poznaniu. Czy to będzie odbierane w kategoriach niespodzianki, czegoś zaskakującego, to zostawiam do rozważań dla mediów.


Minimalne różnice w tabeli stanowią dla was jakąś dodatkową presję? Korzyści z wygranej są duże, z kolei pojedynczy błąd to duża konsekwencja, jak chociażby strata gola, co pokazywały ostatnie konfrontacje.
- Zrobiło się bardzo ciekawie. Różnice w punktach są nieznaczne, Trzynastą w tabeli Wisłę Płock, a zajmującą czwartą lokatę Lechię Gdańsk dzieli naprawdę niewielki dystans. Seria zwycięstw powoduje automatyczny skok w górę tabeli. Pomimo naszej ostatniej dobrej passy, wciąż wspinamy się w tabeli, próbując cały czas poprawiać swoją sytuację. Sumiennie w każdym spotkaniu musimy pracować o trzy punkty, żeby zamazać fatalny obraz z początku sezonu, kiedy w ośmiu meczach zdobyliśmy tylko dwa punkty! 


Biuro Prasowe
GKS Piast SA