Czekański: Od stycznia ruszamy pełną parą

13
gru

Rezerwy Piasta Gliwice zakończyły pierwszą część sezonu na dziewiątej pozycji w tabeli czwartej ligi. Druga drużyna ma aktualnie przerwę w rozgrywkach, więc nadszedł czas na podsumowanie dotychczasowych wyników. O sytuacji w zespole "dwójki" opowiedział trener Witold Czekański.

Jak Pana zdaniem prezentuje się poziom aktualnej czwartej ligi. Jak to wygląda po reformie, która miała miejsce przed tym sezonem?


Trzeba przyznać, że realia tej ligi okazały się naprawdę wymagające. To wbrew pozorom nie są łatwe rozgrywki. Sporo zespołów występuje tutaj od dłuższego czasu i doskonale radzi sobie ze stawianymi warunkami, inni - podobnie jak my, jeszcze przed rokiem grali szczebel wyżej, więc również prezentują przyzwoity poziom. W tym jest także kilka zespołów, które co kolejkę otrzymują posiłki w postaci piłkarzy wystepujących na boiskach Lotto Ekstraklasy. Także mimo, że to dopiero piąty poziom rozgrywkowy, nie są to przelewki. Wszyscy bardzo poważnie podchodzą do meczów i walczą o każdy metr boiska. Wiele drużyn stara się zająć to jedno miejsce, które daje awans, więc nikt nie może pozwolić sobie na lekkomyślną stratę punktów.



Na półmetku sezonu plasujecie się na dziewiątej pozycji. Jest Pan z tego zadowolony?

Jesteśmy w samym środku, więc oczywiście mogliśmy poradzić sobie tej jesieni lepiej. Moim zdaniem to dziewiąte miejsce jest adekwatne, patrząc na stan naszego zespołu. Mamy w swoich szeregach wielu młodych chłopaków, dla których były to pierwsze miesiące w dorosłym futbolu. Do tego dochodzą zawodnicy trenujący na co dzień pod okiem Radoslava Latala. Często pojawiają się oni u nas jedynie na same mecze, czasem jeden trening wcześniej. Nie jest więc łatwo wkomponować ich w zespół, czasem brakuje porozumienia i po prostu zgrania.

No właśnie... Jak pracuje się z takim zespołem, który składa się z zawodników kilku drużyn? Ma Pan swoich graczy, a do tego na mecze dochodzą piłkarze z pierwszej drużyny, a czasami nawet juniorzy.

Muszę przyznać szczerze, że to jest dość specyficzna praca. W innych zespołach przez cały tydzień pracuje się na to, aby jak najlepiej rozegrać dane spotkanie. Cały mikrocykl ułożony jest tak, aby ten finalny trening okazał się już swoistą próbą generalną. Tutaj jest inaczej... Przed meczem dochodzi kilku zawodników, z którymi na co dzień nie mam do czynienia. Jasne, mam z nimi jakiś kontakt, jednak nie widzę ich na treningach z resztą mojego zespołu. Na zgranie takiej drużyny potrzeba czasu. I nie mówię teraz tylko o wskazaniu założeń taktycznych, ale przede wszystkim o zbudowaniu kolektywu. Piłkarze powinni rozumieć się bez słów, a jeżeli nie pracują razem, jest to utrudnione. Prowadzenie takiego zespołu nie jest więc łatwe, bo to co się normalnie robi przez cały tydzień, trzeba osiągnąć w jeden trening.

Jak wyglada Pana zespół? Ilu zawodników ma Pan na co dzień, a ilu pojawia się jedynie na meczach?

Na co dzień trenuje ze mną czternastu chłopaków, do tego na kolejne ligowe spotkania schodzi kilku zawodników z pierwszego zespołu. Ilu? To już zależy od trenera Latala... I właśnie z nich buduje się tę meczową osiemnastkę. Czasami korzystamy również z juniorów, ale żaden z nich nie wystąpił w tym sezonie w starciu mistrzowskim.

Patrząc na wyniki osiągane przez drugi zespół do pozytywów z pewnością można zaliczyć zwycięstwo nad liderem - Gwarkiem Tarnowskie Góry.

Osiem meczów wygranych, jeden remis i osiem przegranych - to podobnie jak miejsce w tabeli pokazuje, że jesteśmy takim czwartoligowym średniakiem. Tej jesieni było kilka meczów, za które chciałbym pochwalić moich chłopaków. Za ich zaangażowanie, walkę i takie umiejętne podejście do spotkania, bo rywale nie należeli do najłatwiejszych. Także wspomniany Gwarek, który już trzeci sezon z rzędu bije się o awans. Bardzo rozsądnie taktycznie rozegrany przez nas mecz, który golem ukoronował Kamil Wawoczny. Zdobyliśmy ważne trzy punkty na własnym stadionie i mogłem być dumny z moich zawodników.



Pozytywnie udało się także zakończyć ten rok. Pod koniec listopada wygraliscie z Szombierkami Bytom.

Jest takie powiedzenie "Pokaż mi swój ostatni mecz, powiem jaką masz drużynę." Na Szombierkach odnieśliśmy naprawdę zasłużone zwycięstwo. Trzeba przyznać, że rywal należy do tych groźniejszych - od kilku sezonów ważna drużyna trzeciej czy czwartej ligi, która w swych szeregach ma kilku naprawdę dobrych zawodników. Wcześniej trzykrotnie doznaliśmy nieco niepotrzebnych oraz przypadkowych porażek i do tego starcia podeszliśmy pełni ambicji. Cieszę się, że udało się wygrać, bo podniosło to morale moich chłopaków.

Jak dotąd w 17 meczach zdobyliście zaledwie 18 goli. To nie jest chyba zadowalający rezultat... 

W każdym meczu stwarzamy sobie mnóstwo sytuacji, jednak często nie potrafimy ich wykorzystać. Z tego po cztery-pięć takich naprawdę bramkowych, praktycznie stuprocentowych. Brakowało jednak tego wykończenia. Staramy się pracować nad tym na treningach, jednak cieżko wyegzekwować od zawodników, którzy na co dzień występują w środku pola, żeby nagle hurtowo zaczęli zdobywać bramki.

Z drugiej strony tylko 19 straconych bramek. Jest za co chwalić obrońców?

Oczywiście, że tak. Trzeba jednak pamietać, że bronimy się nie tylko tymi czterema zawodnikami linii obrony, ale całą drużyną. Defensywa to zdecydowanie nasza mocna strona. Jesteśmy jednym z zespołów, które straciły najmniej goli w tym sezonie. W obronie mamy sporo młodych, utalentowanych i pełnych woli walki chłopaków. Mimo, że jeszcze nie mają tego obycia na poziomie seniorskim, prezentują wysoką formę i dają z tyłu ogromną pewność. Bardzo się z tego cieszę, bo wiem że mogę na nich polegać.

Jaki jest Wasz cel na drugą część sezonu?

Po prostu utrzymanie się w tej części tabeli i zajęcie jak najwyższego miejsca. Tak, żeby ci chłopcy mieli możliwość dalszego rozwijania się i płynnego przejścia do tej dorosłej piłki. Osobiście chciałbym, żeby co najmniej dwóch, trzech chłopaków zostało dostrzeżonych przez kluby grające w wyższych ligach i zaczęło piąć się w górę. To naprawdę dobrzy zawodnicy, którzy zdecydowanie na to zasługują. Fajną sprawą byłaby dla nich możliwość zadebiutowania w pierwszym zespole. Cieżko na to pracują, więc zasługują na otrzymanie szansy. Nie zależy to jednak już tylko ode mnie... Moim zadaniem jest ich do tego przygotować, a kwestia czy sztab szkoleniowy pierwszego zespołu z tego skorzysta - to już zależy tylko od trenera Radoslava Latala oraz jego asystentów.



Spodziewa się pan wielu transferów w nadchodzącym okienku?

Myślę, że tym okienku transferowym kilku chłopaków uda się na wypożyczenia do innych drużyn. Swoim potencjałem oraz umiejętnościami przewyższają te rozgrywki, a nic nie wskazuje na to, aby szybko mieli otrzymać szanse od trenera Latala. Dlatego też staramy się im pomóc w dalszym rozwoju kariery. Wskazujemy kierunki, w których powinni się udać oraz kluby, w których mogą się odnaleźć. Bardzo trzymam za nich wszystkich kciuki, bo czwarta liga to nie jest miejsce, by spędzić tutaj cała karierę. Jeżeli ktoś zdecyduje się na nich postawić, to oni wykorzystają szansę i odwdzięczą się dobrą grą.

Pana podopieczni mają już w tej chwili wszystko, żeby zagrać w wyższej klasie rozgrywkowej?

Myślę, że tak. Patrząc na poziomy piłkarskich umiejętności wymaganych w kolejnych ligach to na dobrą sprawę różnice pomiędzy nimi są naprawdę niewielkie. Niektórym zawodnikom wręcz lepiej gra się w tych wyższych klasach rozgrywkowych. Czwarta liga nie wydaje się na przykład najłatwiejsza dla młodych zawodników. Gra tutaj jest bardzo siłowa, a piłkarze wkraczający do dorosłego futbolu, dopiero pracują nad swoją fizycznością. To jest jeden z naszych głównych celów treningowych - sprawić, aby nabrali trochę tej "męskości". W okresie przygotowawczym mamy zaplanowane treningi w Fizjoficie, dużo będziemy też pracować nad siłą i kondycją, więc liczę, że pomoże to jeszcze lepiej zaprezentować się na wiosnę.

Jakie w ogóle są plany na tę zimową przerwę w rozgrywkach?

Teraz chłopaki mają wolne, trochę czasu dla siebie. Każdy pracuje we własnym zakresie, dostał dokładna rozpiskę co ma robić, także gdy w nowym roku powrócimy do treningów z zespołem, wszyscy powinni być w optymalnej formie. Trzy tygodnie wakacji pozwolą im też nieco odpocząć, bo z początkiem stycznia ruszamy pełną parą. Mamy już zagwarantowanych siedem czy osiem sparingów z drużynami z wyższych lig. Myśle, że będzie to dla chłopaków po prosto kolejna okazja do nauki i do kolejnej rundy wejdziemy jeszcze lepsi.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA