Czas na "Cidry"
W środę, o godz. 11.00 na stadionie przy ul. Narutowicza w Bytomiu-Stroszku, "Piastunki" rozegrają mecz kontrolny z radzionkowskim Ruchem. Będzie to nie tylko następny test niebiesko-czerwonych, ale świetna okazja do sprawdzenia kolejnych testowanych zawodników.
W zajęciach z Piastem uczestniczy Adrian Sikora oraz Matej Izvolt i wydaje się, że właśnie ta dwója ma największe szanse na angaż w drużynie z Gliwic. - W tej chwili, jeśli chodzi o Adriana Sikorę to dogadujemy warunki finansowe. Przeciwko Karvinie wypadł dobrze, strzelił bramkę. – mówi Dariusz Dudek.
Matej Izvolt w poprzednim sezonie bronił barw MFK Dubnicy. - W Izvolcie dostrzegamy spory potencjał, chociaż widać, że ostatnio regularnie nie grał. Jest to zawodnik ciekawy. W sparingach pokazał swoje atuty: waleczność, energiczność, szybkość, dobry dorzut. Ma ponad 150 występów w słowackiej Ekstraklasie, zdobył 16 goli. Nie jest to przypadkowy piłkarz, przemawia za nim doświadczenie. – ocenia Słowaka, Dudek. - Przyglądamy mu się uważnie, wkrótce podejmiemy decyzję co do jego osoby. – dodaje.
Polityka transferowa Klubu zakłada testowanie jak największej liczby zawodników, mogących potencjalnie zasilić kadrę. - Moglibyśmy oczywiście skorzystać z usług takich zawodników jak chociażby Jarosław Bieniuk czy Astiz z Legii, ale Piasta Gliwice na tym etapie nie stać jeszcze na piłkarzy tego pokroju. Nie możemy sobie pozwolić na płacenie tak wysokich kontraktów i przede wszystkim prowizji menadżerskich. Ale historia pokazuje, jak w przypadku Pavola Cicmana, że można ściągnąć kogoś tańszego z zagranicy, nie odbiegającego umiejętnościom od Polaków. Większość ludzi ocenia nas poprzez pryzmat np. przegranej w sparingu, ale my musimy mieć czas na obserwację, żeby wybrać tę „perełkę”. – twierdzi asystent Marcina Brosza.
Dariusz Dudek odnosi się także do modelu finansowego Piasta. - Mamy świadomość, iż finanse Klubu pochodzą w dużej mierze z miasta. Awansowaliśmy do Ekstraklasy i zarobiliśmy również, jak sądzę dla Piasta około 5 milionów złotych z Canal +. Do tego może dojść premia za zajęcie odpowiedniego miejsca w lidze, ale i pieniądze pochodzące od sponsorów. Także nie będziemy w całości utrzymywani przez pieniądze podatników, jak opisuje to pan Grzegorz Muzia.
- Nasz budżet nie będzie najmniejszy, ale nie oznacza to, że mamy trwonić te pieniądze. Dla nas najważniejsze jest zbudowanie infrastruktury szkolenia młodzieży, aby za kilka lat młodzieżowcy trafiali do pierwszego zespołu. – podkreśla.