Cuerda szczęśliwy w Gliwicach
Polska jest trzecim zagranicznym przystankiem w piłkarskiej karierze Ferndando Cuerdy. Hiszpan występował już na boiskach w Grecji i Węgrzech... a do nadwiślańskiego kraju trafił za namową Rubena i jego managera. Decydując się na przyjazd, 28-letni defensor nie przypuszczał, że w Gliwicach znajdzie swój drugi dom.
Jak to się stało, że trafiłeś do Polski?
Ruben Jurado (napastnik Piasta Gliwice - red.) powiedział mi, że trener szuka obrońcy i zaproponował mi przyjazd do waszego kraju, za pośrednictwem tego samego człowieka, który uczestniczył w sprowadzeniu jego osoby do Polski.
Piast Gliwice to dobry wybór?
Uważam, że jak najbardziej. Ruben dużo i w samych superlatywach wypowiadał się o klubie. Mówiono mi, że klub jest dobrze poukładany od środka i że czuć tu pełen profesjonalizm. I to się potwierdziło.
Nie miałeś obaw w związku z pojawieniem się w Polsce - kraju egzotycznym dla Hiszpanów?
Usłyszałem trochę więcej o polskiej lidze, kiedy Jose Mari Bakero został trenerem Polonii Warszawa. Wtedy o polskiej Ekstraklasie można było dowiedzieć się w Hiszpanii trochę więcej.
A jak zareagowali na to twoja rodzina, najbliżsi przyjaciele?
Moi przyjaciele i rodzina poznali lepiej Polskę, dzięki Mistrzostwom Europy, w których byliście współgospodarzami razem z Ukrainą. Kojarzą kilka drużyn grających w Ekstraklasie, widzą stadiony na jakich gramy… Oni są bardzo zadowoleni z tego, że wybrałem Polskę i jestem tu szczęśliwy.
Zanim trafiłeś do Polski próbowałeś swoich sił w Maroku, Grecji, czy na Węgrzech…
Na początku zacznę od tego, że nie zagrałem dla drużyny z Maroka z przyczyn finansowych. Najpierw zaproponowano mi pewna sumę pieniędzy, a kiedy doszło do decydujących rozmów zaoferowano mi zaledwie połowę umówionej kwoty. Jeżeli chodzi zaś o Grecję, to gra w tej lidze była wspaniałym doświadczeniem. W tym kraju podobało mi się dosłownie wszystko! Piłka nożna, życie, jedzenie, ludzie... Mam same dobre wspomnienia związane z tym krajem. A Węgry? Jedyne co mogę powiedzieć, to że gra w na Węgrzech nie była tak dobrym okresem jak ta w Grecji. Tyle…
Jak zatem wygląda poziom rozgrywek w Polsce, w porównaniu z tamtymi krajami?
Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony poziomem piłki w Polsce. W Ekstraklasie każdy może wygrać z każdym, a to zdecydowanie uatrakcyjnia ligowe rozgrywki, nadając im dramaturgii i niespodziewanych wyników.
Ale klasa samych zawodników jest pewnie niższa niż chociażby w Grecji?
Uważam, że w Ekstraklasie jest kilku naprawdę świetnych zawodników, którzy już dziś poradziliby sobie w La Liga. Być może liga grecka wydaje się trochę lepsza niż polska, ale w Grecji już z góry wiadomo, że mistrzostwo zdobędzie jedna z trzech drużyn… W Polsce pretendentów do wygrania ligowych rozgrywek jest znacznie więcej. W Grecji jednak, miałem okazję zmierzyć się z najtrudniejszym do upilnowania zawodnikiem podczas mojej kariery z piłką. Był to Dimitris Salpingidis, ten sam który strzelił wam bramkę w meczu otwarcia Euro 2012. Świetny zawodnik.
Jak ci się żyje w naszym kraju?
Jako piłkarze nie mamy za dużo z życia. Nie mamy czasu na zwiedzanie i podziwianie najpiękniejszych rejonów kraju. Mieszkamy w hotelu i tak naprawdę znamy tylko drogę na stadion gdzie trenujemy i do najbliższego centrum handlowego, które mamy niedaleko. Tam spotykamy się na kawie i możemy swobodnie porozmawiać. Jak więc widzisz nasze życie codzienne nie jest zbyt skomplikowane i jakoś szczególnie atrakcyjne.
Zaskoczyło cię coś w Polsce?
Macie bardzo ładne dziewczyny! (śmiech)
No to twoje zdanie na temat polskich dziewczyn już znamy (śmiech), a co sądzisz o polskich kibicach?
Bardzo podoba mi się to, że fani w Polsce bardzo wspierają swoją drużynę na każdym meczu, bez względu na to czy wygrywamy, czy przegrywamy. Duże wrażenie robi na mnie fakt, że potrafią pokonać wiele kilometrów, aby zobaczyć swoją drużynę na żywo, nie zostawiając w ten sposób swoich piłkarzy samych na obcym terenie. W Hiszpanii jest to niespotykane.
Kibice okazali się kilkukrotnie waszym dwunastym zawodnikiem. O co gra Piast Gliwice w tym sezonie?
Dla nas, najważniejsze w obecnym sezonie jest to, aby nie mieć problemów z utrzymaniem się w Ekstraklasie. Dopiero na przyszły rok możemy skupić się na grze o wyższe cele.
Czyli jednym słowem chcesz zostać w Polsce na dłużej?
Chciałbym spędzić w Polsce jeszcze trochę czasu. Mam zamiar pograć tu kilka najbliższych lat. Wiadomo, jak każdy mam też swoje marzenia. Np. klubem moich marzeń jest Real Betis Sevilla i super byłoby kiedyś w nim zagrać. Prywatnie też mam marzenia. Chciałbym założyć rodzinę i mieć wiele dzieci, bo wiesz… ja uwielbiam dzieci.
Rozmawiał: Sebastian Czapliński/ ekstraklasa.net, tłumaczył: Bartosz Otorowski/ piast-gliwice.eu