Chrapek: Bycie faworytem czasami przeszkadza

04
lis

- Tego typu spotkania są trudniejsze do rozegrania. Musimy po prostu być na sto procent skoncentrowanymi, żeby wygrać ten mecz - zaznaczył Michał Chrapek, autor jednej z bramek w ostatniej kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy.

 

Warta to zespół ze swoimi problemami, w którym doszło do zmiany trenera. Piastowi w zeszłym nie grało się z nią łatwo, a na jaki mecz w sobotę pan się nastawia?
- Na trudny. Mimo, że Warta ma swoje problemy, to potrzebuje zwycięstw i jest drużyną nieprzyjemną w naszej Ekstraklasie i na pewno sporo zdrowia będziemy musieli zostawić, żeby w tym meczu wygrać.


Na czym polega ta nieprzyjemność?
- W poprzednim sezonie Warta zrobiła tak dobry wynik dzięki swojej grze w obronie i ciężko było jej strzelić gola, ogółem mało bramek tracili, a zawsze coś strzelili. Teraz przede wszystkim brakuje im goli z przodu, bo wydaje mi się, że gra znacząco się nie zmieniła, porównując z poprzednimi rozgrywkami. Brakuje jedynie skuteczności. Na pewno trudny mecz przed nami, bo z doświadczenia wiem, że tego typu spotkania są trudniejsze do rozegrania. Musimy po prostu być na sto procent skoncentrowanymi, żeby wygrać to spotkanie.


W poprzednim meczu zdobyłeś przepiękną bramkę, ale czy osobiście jesteś zadowolony z wyniku, bo wydawało się, że Piast w dużej części miał ten mecz pod kontrolą, z kolei w niektórych fazach miało się wrażenie, że to zaraz pęknie pod naporem Jagiellonii...
- Po tym meczu już tak na chłodno mogę powiedzieć, że to było szalone spotkanie, które miało swoje fazy, raz my przeważaliśmy, a raz Jagiellonia. Na pewno trzeba pochwalić drużynę przeciwną za grę w ofensywie, bo z przodu miała dobrych zawodników z dużą jakością, aczkolwiek z drugiej strony my w defensywie również mogliśmy się lepiej zachować. Reasumując, szkoda punktów, bo nie mimo, że nie był to nasz najlepszy mecz, ale też zagraliśmy solidnie i w części meczu kontrolowaliśmy to, co działo się na boisku. Szkoda, bo po raz kolejny straciliśmy punkty w doliczonym czasie gry, a niewiele brakuje, by tych punktów mieć na swoim koncie więcej. 


Z Wartą przystąpicie zapewne w roli faworyta, co może sugerować miejsce w tabeli oraz fakt, że gracie u siebie...
- Ogólnie w polskiej piłce rola faworyta czasami przeszkadza, dlatego wcześniej powiedziałem, że takie mecze nie należą do łatwych. W nich trzeba być bardziej skoncentrowanym, zdeterminowanym, bo przed spotkaniem może się wydawać, że Piast łatwo zwycięży i zgarnie trzy punkty, ale tak nie jest. Mobilizacja na rywalizacje z Legią, Lechem jest już wcześniej nastawiona, natomiast na te ekipy teoretycznie z dołu tabeli trzeba wyjść podwójnie skupionym. 


Rozbudziliście apetyty kibiców taką grą przeciwko Legii Warszawa, że liczą na takiego samego Piasta również w sobotę.
- Mam nadzieję, że tak pozostanie, bo ten okres przed Legi, umówmy się, nie był najlepszy w naszym wydaniu i dużo na ten temat rozmawialiśmy w szatni i teraz liczymy, że na dłużej pozostaniemy na tej drodze z taką grą i mam nadzieję, że z dużą zdobyczą punktową. 


O końcówce w meczu z Jagiellonią również rozmawialiście, bo najzwyczajniej w świecie szkoda, kiedy tak te punkty uciekają...
- No tak, szkoda. Wydaje mi się, że w tym meczu zabrakło nam takiego cwaniactwa w tej końcówce urywać te minuty. Z drugiej strony sędzia doliczył dziesięć minut, co wydawało mi się za duży okres czasu, ale to już jest historia. Patrząc na całokształt, zremisowaliśmy na trudnym terenie i musimy szanować ten punkt i patrzeć pewnie przed siebie.


Biuro Prasowe
GKS Piast SA