Carles Marc: Kiedy masz trzy kartki nadal grasz na sto procent
Carles Marc z powodu nadmiaru żółtych kartek zmuszony był pozostać wczoraj w domu i nie pojechał z drużyną na mecz z Legią. Zawody śledził tylko w telewizji. Specjalnie dla naszych czytelników opowiedział co czuje piłkarz kiedy musi "odpokutować" i traci możliwość występu w tak ważnym spotkaniu.
- To było bardzo trudne spotkanie. Znaliśmy wcześniej potencjał Legii, wiedzieliśmy, że zwłaszcza w domu są bardzo mocni. Niezależnie od tego chcieliśmy stawić czoła takiemu rywalowi - komentował wczorajszą porażkę w Warszawie.
Jak Hiszpan przeżywał swoją nieobecność? - Kiedy tracisz taki mecz przez kartki to bardzo boli, zwłaszcza, że Legia to rywal, przeciwko któremu każdy chce grać. To była dla mnie osobiście wielka strata. Cóż, takie sytuacje również spotykane są w piłce nożnej i nie mamy na nie do końca wpływu - mówił rozżalony.
Pomocnik podzielił się także wrażeniami, jakie towarzyszyły mu podczas śledzenia meczu Piasta w telewizji - Oglądanie meczów mojej drużyny na odległość to dla mnie komplikacja. Przeszywają mnie wtedy nerwy, bo chcę jakoś pomóc, ale zza ekranu telewizora nie mogę nic zrobić. Chciałoby się jakoś dodać sił kolegom z zespołu, ale jedyne co wtedy czuję to niemoc - stwierdził.
Czy zawodnik mając na koncie trzy żółte kartki i wiedząc, że kolejna może spowodować absencję w następnym pojedynku nie stara się grać uważniej, ostrożniej? - Kiedy masz już trzy "żółtka", starasz się często nie myśleć o tym, aby nie miało to wpływu na Twoją grę. Musisz przecież wykonywać tą samą pracę co zawsze, bez nerwów. Problem w tym, że pozycja defensywnego pomocnika zawsze niesie za sobą większe ryzyko otrzymania upomnienia od sędziego ze względu na konieczność rozbijania ataków przeciwnika - tłumaczył.
Tłumaczenie: Bartosz Otorowski, Sonia en Polonia
Biuro Prasowe