Był taki mecz... Wspomina Damian Zbozień
29
cze
Sezon 2012/2013 przyniósł nie tylko łzy szczęścia, ale także rozczarowania. Szczególnie bolesna - bo po nie najgorszej grze - była porażka w Poznaniu z Lechem. Właśnie to spotkanie Damian Zbozień wspomina najgorzej.
Poznań 0-4
- Najgorsza w zeszłej kampanii była porażka 0-4 w Poznaniu z Lechem. Czuliśmy się wtedy mocni i chcieliśmy coś ugrać, a zostaliśmy wypunktowani i sprowadzeni na ziemię. Było to bardzo niemiłe uczucie.
- Zresztą, graliśmy wtedy dobre zawody. Ale to jest futbol. Dostaliśmy solidną lekcję, która zaowocuje w przyszłości.
Zdecydowanie więcej było jednak miłych akcentów w zeszłej batalii ligowej. Gracze Piasta zgodnie potwierdzają, że najlepiej wspominają pojedynek domowy z ówczesnym mistrzem Polski.
Gol w doliczonym czasie gry...
- Mecz ze Śląskiem Wrocław wspominam zdecydowanie najlepiej. Fantastyczny gol w doliczonym czasie gry zapewnił nam zwycięstwo.
Nie dość, że trafił, to jeszcze zagrał w kasku
- Ze Śląskiem zdobyłem też bramkę, tyle że we Wrocławiu. Na dodatek to był pierwszy mecz w kasku ochronnym. Naprawdę jakiś szczęśliwy ten Śląsk był dla mnie w zakończonym sezonie.
Bramka z Wisłą? Super!
- Fajna była też potyczka z Wisłą. W końcu i tak udało mi się zdobyć trafienie, a mi - jako kibicowi Legii Warszawa - jeszcze bardziej się to podobało. Były momenty bardzo radosne, nie ukrywam.
Bez sentymentów, ale z koszulką
- Zostawiłem sobie koszulkę z meczu, w którym debiutowałem w Piaście. Poza tym nic sobie nie zatrzymałem, bo i po co? Nie ma co kierować się sentymentami.
Poznań 0-4
- Najgorsza w zeszłej kampanii była porażka 0-4 w Poznaniu z Lechem. Czuliśmy się wtedy mocni i chcieliśmy coś ugrać, a zostaliśmy wypunktowani i sprowadzeni na ziemię. Było to bardzo niemiłe uczucie.
- Zresztą, graliśmy wtedy dobre zawody. Ale to jest futbol. Dostaliśmy solidną lekcję, która zaowocuje w przyszłości.
Zdecydowanie więcej było jednak miłych akcentów w zeszłej batalii ligowej. Gracze Piasta zgodnie potwierdzają, że najlepiej wspominają pojedynek domowy z ówczesnym mistrzem Polski.
Gol w doliczonym czasie gry...
- Mecz ze Śląskiem Wrocław wspominam zdecydowanie najlepiej. Fantastyczny gol w doliczonym czasie gry zapewnił nam zwycięstwo.
Nie dość, że trafił, to jeszcze zagrał w kasku
- Ze Śląskiem zdobyłem też bramkę, tyle że we Wrocławiu. Na dodatek to był pierwszy mecz w kasku ochronnym. Naprawdę jakiś szczęśliwy ten Śląsk był dla mnie w zakończonym sezonie.
Bramka z Wisłą? Super!
- Fajna była też potyczka z Wisłą. W końcu i tak udało mi się zdobyć trafienie, a mi - jako kibicowi Legii Warszawa - jeszcze bardziej się to podobało. Były momenty bardzo radosne, nie ukrywam.
Bez sentymentów, ale z koszulką
- Zostawiłem sobie koszulkę z meczu, w którym debiutowałem w Piaście. Poza tym nic sobie nie zatrzymałem, bo i po co? Nie ma co kierować się sentymentami.