Był taki mecz: Radosław Murawski
Mecz premierowych goli
W starciu ze Śląskiem Wrocław przy Okrzei swojego pierwszego gola w ekstraklasie strzelił Paweł Oleksy. Podobnie było w przypadku wychowanka Piasta - Radosława Murawskiego. - Najmilej wspominam mecz ze Śląskiem u siebie,gdzie wygraliśmy 3-2, a ja zdobyłem swoją premierową bramkę w ekstraklasie. Coś niesamowitego! Naprawdę to było dla mnie wielkie wydarzenie - wspomina młokos.
Nie tylko bramkami człowiek żyje
- Ale to nie był jeden powód, dla którego tamto starcie było wyjątkowe. Wraz ze zdobyciem trzech punktów przeskoczyliśmy wrocławian w tabeli, usadowiając się na podium. Super sprawa - dodaje "Muraś".
Świat się nie kończy na...
- Nie zostawiłem sobie żadnej pamiątki z tego meczu, bo świat się na tym nie kończy. Mam tam jakieś zdjęcia czy filmiki, ale na ścianie nie wysi tiszert, a na półce nie ma specjalnie opakowanego buta. Nie można wydziwiać - przyznaje z uśmiechem.
Do tego wracam niby z radością, ale przez łzy
- Pierwszy mecz "od początku" w ekstraklasie zagrałem na inaugurację wiosny. Był to Górnik Zabrze. I co - niby jestem mega szczęśliwy, bo przecież zagrałem od pierwszej minuty. Wyjściowy skład, pierwsza jedenastka. Coś wspaniałego. Ale za chwilę się okazało, że przegraliśmy ten mecz. Derby, z Górnikiem. Nic fajnego - przyznaje.
- Ale wynik jest już przeszłością. Przyjdzie okazja do rewanżu! - podkreśla Murawski.
Ocenić rundę w kilku słowach? Proste!
- Drużyna, kolektyw, pewność siebie i europejskie puchary - tak wyglądała ta runda w dużym skrócie zdaniem 19- latka z Gliwic.
DawJen