Był taki mecz: Defensywa Piasta nie do przejścia

28
mar
Dwudziestego trzeciego listopada dwa tysiące ósmego roku Piast Gliwice zameldował się w Gdańsku, by walczyć z tamtejszą Lechią. Od początku nastawieni na defensywę goście spełnili swoje zadanie - zachowali czyste konto.

Spotkanie rozpoczęło się z ponad godzinnym opóźnieniem ze względu na fatalne warunki atmosferyczne. Zdecydowanie lepiej przystosowali się do nich piłkarze Piasta, którzy w pierwszych minutach prezentowali się lepiej od gospodarzy. Goście mieli przewagę, ale nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Wyjątkiem była akcja, po której golkiper Lechii z trudem odbił strzał Mariusza Muszalika.

Z czasem kontrolę na boisku zaczęli przejmować zawodnicy z Gdańska. Po bardzo dobrej wrzutce Marcina Kaczmarka, dwóm piłkarzom Lechii zabrakło centymetrów, aby sięgnąć piłkę i wpakować ją do siatki. Mecz był prowadzony w szybkim tempie, ale większość akcji kończyła się w okolicach pola karnego. Zaskoczyć Grzegorza Kasprzika próbował Maciej Rogalski. Piłka po jego uderzeniu przeleciała tuż obok bramki Piasta.

Druga połowa to ataki Lechii i obrona oraz sporadyczne kontry Piasta. Goście nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce, ale skutecznie wybijali z rytmu piłkarzy gospodarzy. Lechia zdołała stworzyć sobie jednak stuprocentową sytuację, ale Kasprzik w fenomenalny sposób obronił strzał Piotra Wiśniewskiego z siedmiu metrów. Miejscowi przeważali do ostatnich minut, ale nie potrafili już zagrozić gliwickiej bramce. W ostatniej akcji meczu zwycięskiego gola mogli natomiast zdobyć goście. Wprowadzony na boisko Marcin Folc był bliski pokonania golkipera Lechii.

Lechia Gdańsk - Piast Gliwice 0:0

Lechia: Bąk - Starosta, Manuszewski, Wołąkiewicz, Kosznik - Kaczmarek (68. Kalkowski), Trałka, Piątek (77. Miklosik), Rogalski (85. Cetnarowicz) - Kowalczyk, Wiśniewski.
Trener Jacek Zieliński.

Piast: Kasprzik - Kaszowski, Glik, Banaś, Michniewicz - Bojarski, Gamla, Muszalik, Chylaszek (85. Kukulski) - Olszar (78. Folc), Koczon (46. Andraszak).
Trener Marek Wleciałowski.

Żółte kartki: Michniewicz, Kaszowski.
Sędziował Jarosław Żyro (Bydgoszcz).
Widzów: 6000.