Bukata: Wygrywamy całą drużyną!

16
paź
 - To nie jest tak, że napastnicy są od strzelania bramek, a obrońcy od bronienia. Na boisku gra nas jedenastu i każdy dąży do tego, żeby dołożyć swoją cegiełkę do zwycięstwa. Poprzez gole Tomka Mokwy i Alexa Sedlara pokazaliśmy, że wygrywa się całą drużyną - stwierdził pomocnik Niebiesko-Czerwonych, Martin Bukata po zwycięstwie nad chorzowskim Ruchem.
 
Po zakończonym meczu Martin Bukata nie ukrywał radości ze zdobycia trzech punktów. - Bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Jesteśmy w tej chwili w takiej sytuacji, że w każdym kolejnym meczu musimy zdobywać punkty. Nasza pozycja w tabeli nie jest najlepsza, więc jak najszybciej musimy ją poprawić. To osiągniemy jedynie wygranymi. 
 
- Dzięki wygranej w derbach przeskoczyliśmy w tabeli kilku rywali i oddaliliśmy się od strefy spadkowej. Cieszymy się z tego powodu, ale nie zamierzamy osiąść na laurach. W kolejnych meczach również zawalczymy o pełną pulę - powiedział Martin Bukata. 
 
Słowacki pomocnik przyznał, że zwycięstwo w derbach smakuje wyjątkowo. - Fajnie, że udało nam się pokonać właśnie Ruch. Wiemy, że derbowe spotkania są niezwykle ważne dla naszych kibiców. Tym bardziej więc chcieliśmy sprawić im radość i odnieść zwycięstwo. Dobrze wiemy, ze dla fanów to był jeden z ważniejszych meczów sezonu. Mam nadzieję, że tym razem wychodzili ze stadionu zadowoleni oraz z chęcią powrotu na nasz obiekt przy kolejnych spotkaniach - przyznał słowacki pomocnik. 
 
- Atmosfera podczas tego meczu była szczególna. Na trybunach pojawiło się mnóstwo osób i przez całe 90 minut czuliśmy ich doping. Czuliśmy ich wsparcie i dodawali nam otuchy oraz wiary, że możemy wygrać to spotkanie. Dla nas to bardzo ważne, że kibice są z nami. Mam nadzieję, że w podobnej liczbie stawią się na mecz z Bruk-Bet Termaliką - powiedział „Buki”.
 
W poprzednich spotkaniach gole zdobywał Hebert, tym razem na listę strzelców wpisało się dwóch innych obrońców Niebiesko-Czerwonych: Aleksandar Sedlar oraz Tomasz Mokwa. - To nie jest tak, że napastnicy są od strzelania bramek, a obrońcy od bronienia. Na boisku gra nas jedenastu i każdy dąży do tego, żeby dołożyć swoją cegiełkę do zwycięstwa. Poprzez gole Tomka Mokwy i Alexa Sedlara pokazaliśmy, że wygrywa się całą drużyną - stwierdził Martin Bukata.
 
Decydujący gol Aleksandra Sedlara padł tuż przed końcowym gwizdkiem. - Na początku sezonu mieliśmy spory kłopot z końcówkami meczów. Traciliśmy sporo bramek, które odwracały losy spotkania na naszą niekorzyść. Teraz jest odwrotnie - to my lepiej prezentujemy się w ostatnich minutach i wtedy też zdobywamy bramki. Ciężko pracowaliśmy nad tym, żeby wyeliminować popełniane przez nas błędy i wydaje się, że przyniosło to skutki. Oby nie zmieniło się to w meczu z Lechią. 
 
W przyszłym tygodniu podopieczni Radoslava Latala zmierzą się z jedną z rewelacji tego sezonu, gdańską Lechią. Gospodarze, którzy znajdują się na samym szczycie, wydają się być faworytem tego starca. - To będzie kolejne bardzo ciężkie spotkanie. Gdańszczanie nie bez przyczyny są tak wysoko w tabeli. Gra tam mnóstwo naprawdę dobrych i uznanych zawodników. My jedziemy tam jednak po zwycięstwo. Uważam, że trzy punkty są w naszym zasięgu, więc jeżeli każdy z nas da z siebie 100%, to do Gliwic powrócimy z kompletem punktów. A bardzo tego potrzebujemy. Tylko tak możemy znaleźć się w górnej części tabeli - przyznał pomocnik.
 
W meczu z Ruchem, Martin Bukata na murawie pojawił się dopiero w drugiej połowie. To jeszcze pokłosie urazu, którego doznał przed starciem z Arką.  - W Gdyni nie mogłem jeszcze wystąpić, ale już przed tygodniem powróciłem do normalnych treningów. Razem z zespołem przygotowywałem się do derbowego starcia, pracowałem z pełnym obciążeniem. Trener Latal zadecydował, że tym razem rozpocznę na ławce, ale bardzo się cieszę, że mogłem wejść po przerwie. Czuję się dobrze i mam nadzieję, że ten uraz nie wpłynie na dłuższą metę na moją formę. W Gdańsku chciałbym spędzić na murawie jeszcze więcej minut, a także dać więcej od siebie zespołowi - zakończył „Buki”.
 
Biuro Prasowe 
GKS Piast SA