Brosz: Meczem ze Śląskiem wrócimy na dobre tory

30
sie
Marcin Brosz na konferencji przed meczem ze Śląskiem wypowiadał się o najbliższym rywalu Piasta z dużym szacunkiem, nawet pomimo ostatniej wysokiej porażki "Wojskowych". -. Nie sugerowałbym się jednak meczem z Sevillą. Nas interesuje to jak wrocławianie prezentują się w Ekstraklasie. Przyjeżdża do nas trzeci zespół poprzednich rozgrywek, naszpikowany bardzo dobrymi piłkarzami i przygotowujemy się na ciężki pojedynek - podkreślał opiekun gliwickiej drużyny.
 
Marcin Brosz przed meczem ze Śląskiem jest zadowolony z sytuacji personalnej w drużynie. - Cała kadra jest do dyspozycji sztabu. Dodatkowo wzmocniliśmy się o Collinsa, który podpisał 2-letni kontrakt. Jeśli chodzi o jego formę, to dużo czasu rozmawialiśmy o tym zawodniku. Cały czas ustawicznie go monitorujemy i widać progres, który robi. To zawodnik, który jest nam w stanie pomóc. Nie wiemy jednak czy trafi do „osiemnastki” meczowej - zdradza opiekun niebiesko-czerwonych.
 
W czwartek Śląsk został rozbity na własnym terenie w eliminacjach do Ligi Europy przez Sevillę aż 5:0. Trener Brosz przestrzega jednak przed lekceważeniem wrocławskiej ekipy. - Nie zgodzę się, że tak łatwo ograć Śląsk. Nie będę negował meczu z Sewillą, ale hiszpańska piłka zarówno klubowa jak i reprezentacja to inna jakość, inny poziom. Z całym szacunkiem, nie możemy porównywać Śląska do Sevilli. To klub o dużym potencjale, to marka znana w całej Europie. 
 
- Patrząc na wczorajsze spotkanie, widzieliśmy różnicę klas. Nie sugerowałbym się jednak tym meczem. Nas interesuje to jak wrocławianie prezentują się w Ekstraklasie. Przyjeżdża do nas trzeci zespół poprzednich rozgrywek, naszpikowany bardzo dobrymi piłkarzami i przygotowujemy się na ciężki pojedynek - podkreśla szkoleniowiec Piasta.
 
Trener Brosz zna sposób na ogranie Śląska, ale do swoich piłkarzy apeluje o szacunek dla najbliższych rywali. - Jedynie zaangażowanie i dobra jakość gry mogą nam dać rezultat. Na pewno każdy z piłkarzy Śląska jest podrażniony porażką w Lidze Europejskiej i będą chcieli udowodnić, że to wypadek przy pracy. Pamiętajmy, że wczoraj nie zagrało trzech podstawowych zawodników, którzy w Gliwicach będą chcieli się pokazać - zwraca uwagę Brosz. Trener przyznaje jednak, że gra gliwickiego zespołu nie wygląda tak, jakby tego chciał sam szkoleniowiec.
 
- Wielu rzeczy nam brakuje, zdajemy sobie z tego sprawę. To, że nie jesteśmy tak dynamiczni i agresywni w odbiorze, widzą również kibice. Nie przechodzimy tak łatwo z obrony do ataku... ale pracujemy nad tym aby nasza gra była bardziej płynna i bardziej elastyczna. Jestem jednak przekonany, że już w niedzielę wrócimy na dobre tory - mówi z nadzieją w głosie trener.
 
Marcin Brosz odniósł się także do pytań dziennikarzy w kwestiach taktycznych. Trener zwrócił uwagę na zmianę systemu gry oraz rotację na pozycji skrzydłowych. - Odejście Robaka wpłynęło na nasz zespół. Nasz system gry się nieco zmienił, wcześniej był ukierunkowany na wrzutki. Teraz boki pomocy muszą funkcjonować inaczej. Zdajemy sobie sprawę, że jest spora rywalizacja na skrzydłach, gdzie o miejsce w składzie walczą Podgórski, Cicman, Izvolt, Dytko i Bartek Szeliga. Mamy więc dużą gamę możliwości jeśli chodzi o te pozycje - podkreśla trener.
 
Szkoleniowiec wytłumaczył również zmianę pozycji Mateusza Matrasa, który wrócił na środek obrony, gdzie występował w momencie przyjścia do Piasta. - Nasz zespół ewoluuje. To nie jest tak, że w Piaście zawodnik gra na jednej pozycji i się przyzwyczaja. Zmierzamy do ustawicznego rozwoju. Pamiętamy Mateusza, gdy przyszedł do nas prawie cztery lata temu. Wtedy uważaliśmy, że jego pozycją jest środek obrony. 
 
- Poprzez grę jako defensywnego pomocnika chcieliśmy go nauczyć pewnych nawyków. Mateusz ma ogromny potencjał i chcieliśmy to z niego wyciągnąć. Ponowne przesunięcie go do obrony dało nam spodziewany efekt. Powrót na jego macierzystą pozycję będzie stopniowy, bo nie jest łatwo po trzech latach wrócić na środek obrony. Nie jest zresztą powiedziane, że ze Śląskiem na stoperze nie zagra Jan Polak. Bierzemy różne rozwiązania pod uwagę - zakończył trener.

Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA