Brosz: Liczyliśmy na przełamanie
Marcin Brosz podkreślił, że drużynie Piasta zależało na odwróceniu niekorzystnego bilansu spotkań z Lechem i wzięcie rewanżu za dwie ligowe porażki z poprzedniego sezonu. Szkoleniowiec „Piastunek” zauważył, że nie można wygrać spotkania, w którym oddaje się zaledwie jedno celne uderzenie.
Analiza meczu
Marcin Brosz: Na pewno w pierwszej kolejności trzeba podkreślić, to że boli nas strata bramki w takim momencie, gdzie jednym krótkim zagraniem zostało zgubione krycie. Po tej sytuacji wkradła się niepewność w nasze szeregi. Drugi gol był konsekwencją naporu Lecha. Dwie interwencje Darka Treli nie pomogły, trzeci strzał okazał się skuteczny. Liczyliśmy na to, że przełamiemy niemoc w spotkaniach z „Kolejorzem”. Chcieliśmy kontynuować drogę jaką sobie wytyczyliśmy po meczu z Widzewem. Trwa maraton, trwają mecze i nie ma lepszej okazji na rehabilitację niż spotkanie z Podbeskidziem. Nie ma czasu na rozpamiętywanie tylko trzeba się na Bielsko jak najlepiej przygotować.
Strzelecka niemoc
Nie oczekujmy, że wygramy jak oddajemy jeden celny strzał na bramkę. W poprzednich starciach z Lechem nie punktowaliśmy, nie zdobyliśmy ani jednego gola i zależało nam na ten konfrontacji. Nie udało nam się zrewanżować, liga trwa dalej. Musimy zrobić wszystko, żeby się podnieść.
Wejście Docekala
Mamy sporo możliwości zmian. Liczyliśmy na stałe fragmenty, na przełamanie, żeby dać zespołowi impuls, który da nam bramkę. Tomas zaliczając hat-trick w meczu rezerw dał sygnał, że wraca do formy. To była osoba, na którą bardzo liczyliśmy, ale stworzyliśmy dzisiaj zbyt mało sytuacji, żeby ten zawodnik mógł zaliczyć jakieś trafienie.
Biuro Prasowe
GKS "Piast" SA