'Będziemy szczycić się młodzieżą Piasta'

31
sty

- Zadanie całego środowiska to stworzenie warunków do lepszego szkolenia tak, aby trenerzy podnosili umiejętności zawodników, ale też, żeby klub skupiał piłkarzy o najwyższych zdolnościach. Taki jest nasz cel, ale to proces - mówią zgodnie dyrektor akademii Piasta Gliwice, Jacek Mazurek oraz trener Maciej Szymański, który odpowiada za metodologię szkolenia.

Jak Panowie oceniają pierwsze miesiące waszej pracy w Piaście?
Jacek Mazurek:
To jest pierwsze półrocze naszej pracy w klubie. Tak jak wcześniej zapowiadaliśmy, chcemy wejść w środowisko i zobaczyć, jak dotychczas wyglądała praca, a także poznać zawodników, rodziców oraz pracowników klubu. Dopiero później wprowadzać ewentualne zmiany i optymalizować działania. To półrocze nie mogło być nastawione na drastyczne zmiany. One będą wchodziły w życie w kolejnych etapach. Zawsze chciałbym dostrzegać pozytywy, a te widać w nastawieniu piłkarzy i ich rodziców, którzy są otwarci i zdeterminowani do osiągnięcia sukcesu.

Co udało się wprowadzić?
JM:
Wprowadziliśmy systematyczne spotkania drużyn z dietetykiem doktorem Grzegorzem Zydkiem. Każdy z zawodników może korzystać również z indywidualnych konsultacji. W tym obszarze chcemy również działać z rodzicami, to jest nasz kolejny krok. Piłkarze są także monitorowani pod kątem medycznym. Doktor Helena Zakliczyńska dyżuruje w tygodniu i można się do niej udać ze swoimi problemami zdrowotnymi. W zakresie fizjoterapii zawodnikom pomagają klubowi fizjoterapeuci i masażyści. Nie chce obiecywać, ale ten dział będzie bardzo mocno rozwinięty, choćby o trenerów przygotowania motorycznego i mentalnego. Planujemy, aby działania z tym związane odbywały się w miejscu, gdzie najczęściej trenujemy. To jest jednak dłuższy proces i na razie są to jedynie zapowiedzi.

Maciej Szymański: Bardzo ważne jest to, aby efekty długoterminowe zawodnicy oceniali przez pryzmat zdobytych umiejętności. Tak samo, jak działania akademii należy oceniać przez pryzmat nowych obszarów, które się pojawiają i funkcjonują systematycznie. Jesteśmy przekonani, że dzięki temu poziom wyszkolenia piłkarzy będzie wyższy. To jest efekt ciągłego procesu i naszych działań takich jak np. żywienie czy odnowa biologiczna. To może wpłynąć na to, że wszyscy będą na wyższym poziomie sportowym.

JM: Dodałbym jeszcze, że pod względem szkoleniowym mamy podział akademii na bloki dwu drużynowe. Każdy ze sztabów ma swoje systematyczne spotkania na temat planowania i realizacji założeń. Teraz mamy pierwsze indywidualne oceny zawodników, tak żeby zaznaczyć ich mocne strony i obszary do rozwoju, a także by zidentyfikować talent. To są pierwsze kroki, które póki co, mogą nie być widoczne na zewnątrz. Jednak efekty będą przychodzić w przyszłych miesiącach czy nawet latach.

Jak Panowie oceniają dotychczasowe wyniki drużyn młodzieżowych?
JM:
Wyniki powinny motywować każdego zawodnika i trenera do dalszej pracy, ale w piłce młodzieżowej nie są one najistotniejsze... Zadanie całego środowiska to stworzenie warunków do lepszego szkolenia tak, aby trenerzy podnosili umiejętności zawodników, ale też, żeby klub skupiał piłkarzy o najwyższych zdolnościach. Taki jest nasz cel, ale to proces. Dlatego też nie skupiajmy się na rezultatach, tylko odpowiedzmy na pytanie, jak podnieść jakość działania w każdym obszarze, nie tylko treningowym. Przy odpowiednim środowisku efekty przyjdą błyskawicznie. W ciągu kilku lat będzie można szczycić się młodzieżą Piasta.

Widać poprawę w grze poszczególnych roczników?
JM:
Wierzę, że nasze działania i wyznaczanie krótko- i długoterminowych celów przyniesie efekty. Jak na razie w Centralnej Lidze Juniorów nie osiągamy oczekiwanych rezultatów, ale widzę progres u zawodników i jestem przekonany, że on będzie dalej postępował. Jeżeli nie będziemy nastawiali się tylko na zwycięstwo, ale szczególnie na realizację założeń i prowadzenie gry, to ten postęp będzie naturalny. Chciałbym, aby kibice to zauważyli, bo w wielu spotkaniach potrafiliśmy przewodzić w grze. Jednym z takich meczów był ten ostatni z Odrą Opole, gdzie naprawdę dominowaliśmy. W innych rocznikach, juniorzy młodsi (U17, 2001/2002) uzyskali awans do najwyższej ligi wojewódzkiej, a rocznikowi 2003 zabrakło bardzo niewiele. Na pierwszym spotkaniu trenerów założyliśmy sobie, że jako klub elitarny każda z drużyn powinna dążyć do gry w możliwie najwyższych klasach rozgrywkowych, ponieważ to jest najlepsze środowisko do rozwoju dla zawodników. Przywiązujemy uwagę do wyników, ale musimy patrzeć na wszystko kompleksowo. Priorytetem jest zawodnik i jego ścieżka rozwoju, dlatego naturalną częścią funkcjonowania Akademii będą przejścia graczy pomiędzy drużynami.

Warto dodać, że niektórzy juniorzy trenowali pod okiem Waldemara Fornalika.
JM:
Tak, to prawda. Wyróżniający się zawodnicy Centralnej Ligi Juniorów uczestniczyli w treningach i zgrupowaniach pierwszej drużyny. Trenerzy pozytywnie wypowiadali się na ich temat. Młodzi piłkarze mają predyspozycje i możliwości, więc jeśli wykorzystają szansę to w przyszłości mogą grać w piłkę zawodowo i na bardzo dobrym poziomie.

Macie jakieś problemy, z którymi trzeba się uporać?
JM:
Najwięcej czasu w dyskusjach poświęcamy liczebności poszczególnych grup, która hamuje efektywność procesu szkolenia. Działamy w oparciu o klasy sportowe, gdzie jesteśmy uzależnieni od systemu, jaki panuje w szkole, czyli np. liczebność klas lub zatrudnienie trenerów. Innym rozwiązaniem jest szkolenie poszczególnych roczników tylko i wyłącznie w klubie. Wiadomo jednak, że jest to związane z finansami i sądzę, że już od przyszłego sezonu powinna być ewentualna zmiana modelu pracy.

MS: O obszarze selekcyjnym także należy mówić, ponieważ sport na każdym etapie to "zawężanie piramidy" i selekcjonowanie osób, które rzeczywiście mogą to robić w wydaniu zawodowym. Taki jest przecież cel profesjonalnej akademii. Jednocześnie trzeba jednak dbać o pozostałych, tak aby wskazywać im odpowiednie ścieżki rozwoju, czyli np. bycie trenerem, fizjoterapeutą, lekarzem czy sędzią. Im bardziej optymalna jest liczba zawodników, tym lepiej można o nich zadbać na wielu płaszczyznach. Trzeba choćby skorelować wyniki w edukacji, stosownie do możliwości zawodnika, ale tak aby gracze nie musieli myśleć, że mają do zaliczenia jeszcze trzy przedmioty.

Jak będą wyglądały przygotowania do wiosennych rozgrywek?
JM:
Większość treningów odbywa się na sztucznym boisku na Sikorniku. Starsze roczniki trenują także na pełnowymiarowych boiskach. Grupy do U-13 w okresie zimowym mają zaplanowane wyjazdy do Dzierżoniowa. Natomiast od U-14 wyjadą do Czech, gdzie będą trenować i grać w innym środowisku piłkarskim. W ten sposób poznają nową kulturę gry i rywalizacji, a także nawiążą nowe kontakty. Istotne by zapewnić cotygodniową rywalizację w ciągu całego sezonu.

Piast wszedł do grupy S9. Mogą Panowie powiedzieć coś więcej na jej temat?
JM:
Na Śląsku jest bardzo pozytywne środowisko. Powstała tu grupa S9, w której skład wchodzą kluby, które przywiązują dużą wagę do szkolenia. Jesteśmy zadowoleni, że zostaliśmy uwzględnieni w tych działaniach. Jak na razie uczestniczy w tym grupa z rocznika 2007, ale naszym celem jest wprowadzenie kolejnych grup wiekowych we współpracy z klubami partnerskimi. Wiele klubów już zrozumiało, że piłkarzom w młodym wieku powinno się zaszczepiać odpowiednie wartości, m.in. pracowitość i systematyczność. Z drugiej jednak strony trzeba wyszukiwać najbardziej uzdolnionych zawodników i dawać im możliwość konfrontacji. Nie tylko na zasadzie walki i rywalizacji, ale także comiesięcznych spotkań, które mają pozytywny oddźwięk. Będziemy starali się to kontynuować.

MS: Na spotkaniach trenerzy mają okazję do rozmowy na temat funkcjonowania innych klubów. Jedno z takich spotkań odbyło się na terenie Piasta. To jest duża wartość, bo mamy pogląd, jak to wygląda na terenie całego Śląska. Taka wymiana myśli i spostrzeżeń jest potrzebna, żeby się rozwijać. Każdy podmiot nastawiony jest nie tylko na swój rozwój, ale także na rozwój innych. Utrzymanie systematyki działania i chęć wdrażania nowych rzeczy to podstawa do rozwoju każdego z klubów.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA