Bartosz Szeliga o spotkaniu z Honvedem: Cieszy gra na zero z tyłu
30
cze
Po zwycięstwie nad Honvedem Budapeszt w gliwickiej ekipie panują bardzo dobre nastroje. "Niebiesko-czerwoni" pokonali czołową węgierską drużynę, a za styl gry byli chwaleni nawet przez tamtejsze media.
- Honved Budapeszt to znana drużyna, która znajduje się w czołówce węgierskiej ekstraklasy i niebawem zagrają w I rundzie Ligi Europy, więc słabą drużyną nie są - zaczyna Szeliga.
- Na pewno jesteśmy zadowoleni z tych sparingów. Drugi mecz na zero z tyłu - co jest najważniejsze. Myślę, że w tym starciu - jak i w każdym następnym - każdy będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony, by dać trenerowi pole do manewru - dodaje piłkarz Piasta.
- Honved Budapeszt to znana drużyna, która znajduje się w czołówce węgierskiej ekstraklasy i niebawem zagrają w I rundzie Ligi Europy, więc słabą drużyną nie są - zaczyna Szeliga.
- Na pewno jesteśmy zadowoleni z tych sparingów. Drugi mecz na zero z tyłu - co jest najważniejsze. Myślę, że w tym starciu - jak i w każdym następnym - każdy będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony, by dać trenerowi pole do manewru - dodaje piłkarz Piasta.
- Jeśli zaś chodzi o sam mecz, to jeden do zera był najmniejszym wymiarem kary. Mieliśmy swoje okazje zarówno w I jak i II połowie. Na całe szczęście nie zemściło się to na nas i wygraliśmy ten mecz jednym golem.
- Przeciwnik sporadycznie dochodził do sytuacji bramkowych, a jak już chciał coś zdziałać, to próbował tylko strzałami z dystansu - kończy Szeliga.
- A co do warunków, to są znakomite. Cztery boiska pełnowymiarowe, tak zwane "dywany" - nic tylko trenować - szczyci się miejscem treningowym pomocnik z Gliwic.
- Przeciwnik sporadycznie dochodził do sytuacji bramkowych, a jak już chciał coś zdziałać, to próbował tylko strzałami z dystansu - kończy Szeliga.
- A co do warunków, to są znakomite. Cztery boiska pełnowymiarowe, tak zwane "dywany" - nic tylko trenować - szczyci się miejscem treningowym pomocnik z Gliwic.