Barisić: Ten gol był mi potrzebny

29
paź

- Miałem świadomość tego, że zawodzę i w tym sezonie nie spełniam oczekiwań, a przecież przyzwyczaiłem kibiców do tego, że zdobywam gole - powiedział Josip Barisić, który popisał się zwycięskim trafieniem w spotkaniu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.

Jakie to uczucie zdobyć pierwszą od pięciu miesięcy bramkę?


- Przede wszystkim czuję ulgę, bo udowodniłem, że Barisić z poprzednich rozgrywek ma szanse wrócić. Cały problem leżał w mojej głowie... Blokada psychiczna wymagała ode mnie, trenera i fanów dużo cierpliwości. Miałem świadomość tego, że zawodzę i w tym sezonie nie spełniam oczekiwań, a przecież przyzwyczaiłem kibiców do tego, że zdobywam gole. Starałem się jednak koncentrować w tym trudnym dla mnie czasie na pozytywach. I od niedawna odżywała we mnie pewność siebie i wiara w moje umiejętności.

Nie było jednak widać u Ciebie radości po tym trafieniu... Dlaczego?

- Po tak długiej przerwie gol ma inną wartość. Bardziej zacznę się cieszyć przy kolejnych zdobytych bramkach.

Jak więc ocenisz ten mecz w Twoim wykonaniu?

- W pierwszej połowie, moim zdaniem, nie pokazałem się z dobrej strony. W drugiej z kolei zagrałem trochę lepiej. Strzeliłem bramkę, która jest dla mnie wynagrodzeniem - tak bardzo na to czekałem... Gdy nie trafiałem do siatki mogłem czuć się zapomniany... Ten gol pozwoli przypomnieć, że mam coś do zaoferowania. Nic nie było mi teraz tak bardzo potrzebne.

No właśnie, przecież do tej pory strzelali głównie obrońcy, a dzisiaj do siatki trafiłeś Ty i Michał Masłowski...

- W końcu czas, żeby role się odwróciły. I chociaż gole nie są zarezerwowane tylko dla zawodników ofensywnych, to lepiej, żeby to zadanie spełniali właśnie oni.

Wygraliście trzy z czterech ostatniczh meczów. Wasza forma już się ustabilizowała i stopniowo będziecie piąć się w górę tabeli?

- Nasza forma jest stabilna, a ostatnio gramy bardzo dobrze. W niektórych przypadkach brakowało jedynie szczęścia. Tak było w meczu z Lechią, z którego spokojnie mogliśmy wywieźć minimum jeden punkt. Póki co, szczęście znacznie częściej sprzyja nam na Okrzei.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA