Badia: To najważniejszy mecz w mojej karierze

18
maj

- Jesteśmy gotowi! To najważniejszy mecz w mojej karierze... Wierzę jednak, że w sobotę czeka na nas coś dobrego - przyznał Gerard Badia, który wypowiedział się przed meczem 37. kolejki, w którym Piast zmierzy się z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.

I co to będzie w sobotę?

- Będzie ciekawie. To najważniejszy mecz w mojej karierze i jeden z najważniejszych w historii Piasta. Jesteśmy gotowi, a wygra ta drużyna, która podejdzie do tego meczu ze spokojniejszą głową.

Przyda wam się trochę szczęścia...
- Szczęścia trzeba umieć szukać samemu. Bo moim zdaniem, szczęście może przyjść jednorazowo w meczu lub może go zabraknąć, ale w przypadku spotkania o wszystko nie liczyłbym tylko na powodzenie losu. To jest bardzo słaby sezon dla nas, ale niekatastroficzny... Mam nadzieję, że po sobotnim meczu wrócę do domu, zadzwonię do moich rodziców i powiem "Tato, mamo, kurde jaki to był słaby sezon! Jak dobrze, że w końcu się skończył" i że nie użyję określenia "katastrofa".

Ten sezon fatalnie się dla ciebie zaczął, więc może się szczęśliwie skończy?
- Muszę przyznać, że miałem wahania nastroju. Raz była we mnie pewność, że sobotni mecz należy do nas i jestem bardzo pozytywnie nastawiony na to, co nas czeka, innym razem byłem kaput! Ale bardzo cenne słowa usłyszałem od żony. Powiedziała mi, że dobro wraca, więc jeżeli oddaję klubowi, to wszystko, co najlepsze, to nie może mnie spotkać nic złego. Dodała, że ma bardzo dobre przeczucia i że ta sytuacja musi mieć głębszy sens. To zadziałało na mnie bardzo motywująco, zresztą nikt tak jak ona mnie tak nie napędza. I właśnie mam w sobie to poczucie, że w sobotę czeka nas coś dobrego.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA