Badia: Nie sztuką jest kupić piłkarzy, a zbudować drużynę

14
sty
Obóz przygotowawczy w Kamieniu dobiegł końca. Niebiesko-Czerwoni zakończyli zatem pierwszą a zarazem najcięższa dla organizmu fazę przygotowań do rundy wiosennej. O minionym zgrupowaniu, treningach wytrzymałościowych i transferach rozmawialiśmy z Gerardem Badią.
 
Jak się czujesz po obozie w Kamieniu, gdzie trener Latal zaordynował Wam ciężkie treningi? 
- Czuję się dobrze - ale tak jak cała drużyna - jestem trochę zmęczony. Mieliśmy w Kamieniu naprawdę ciężkie treningi, było dużo biegania… ale nie narzekamy. Wiemy, że to praca, którą po prostu trzeba wykonać, bo z pewnością zaowocuje wiosną.
 
Jak będą wyglądały wasze kolejne dni?
- Jeszcze teraz przed nami treningi w Gliwicach i jeszcze jeden obóz, na który polecimy do Hiszpanii. Tam już popracujemy więcej z piłkami. Musimy dobrze przygotować nasze organizmy do wysiłku, który będzie czekał nas podczas meczów. Obecnie jesteśmy w fazie przygotowań kondycyjnych. One są wymagające. Mogę zdradzić, że już po kilku treningach bolało nas dosłownie wszystko. Ale to normalne, po świątecznej przerwie, podczas której trenowaliśmy tylko według rozpisek, wejście w ciężkie treningi zawsze tak wygląda. Początek był trudny, ale teraz z każdym dniem wszystko wygląda lepiej i lepiej. To najważniejsze.
 
To chyba bardzo ważny czas dla trenera Latala, który przywiązuje dużą uwagę do tego jak fizycznie prezentuje się zespół.
- To prawda, jesteśmy drużyną, która lubi bardzo dużo biegać podczas meczu. Trener wymaga od nas tego, abyśmy swoje podczas meczu przebiegli. Teraz przygotowujemy się do tego, aby spełniać oczekiwania trenera. Uważam, że przygotowujemy nie tylko swoje mięśnie do wysiłku meczowego, ale również umysły do tego co będzie działo się na boisko. To bowiem bardzo ważne, aby głowa nadążała za nogami. Trener jest zadowolony z tego nad czym teraz pracujemy, ale jest również zadowolony po zwycięstwach. Ja to rozumiem. Powiem szczerze, że zauważyłem po sobie, iż satysfakcja po zwycięstwie, które się wybiegało i wyszarpało jest o wiele większa niż po meczu, który się po prostu dobrze „ułożył”. 
 
Powiedziałeś o satysfakcji ze zwycięstwa, które się „wyszarpało”… zatem łatwiej jest wam zmobilizować się do pracy na siłowni czy podczas biegania mając w pamięci to, co działo się w rundzie jesiennej? 
- Tak, ta myśl nas mobilizuje i napędza. Wiemy, że ten wysiłek przynosi efekty. Poza tym - tak jak powiedziałem wcześniej - im lepiej jesteś przygotowany fizycznie do spotkania, tym lepiej Ci się gra. Nie mam na myśli jednak tylko samej gry w piłkę, ale detale, jak choćby podejmowanie decyzji. Kiedy ciało wciąż jest „świeże”, masz siłę dalej biegać, łatwiej jest się skoncentrować. Z kolei gdy jesteś zmęczony, możesz zrobić coś niedbale lub podjąć złą decyzję, popełnić błąd. 
 
To dobre kondycyjne przygotowanie do sezonu widoczne było pod koniec roku. Wielu dziennikarzy zwracało uwagę, iż nawet w ostatnich meczach rundy Piast nadal miał siłę biegać i walczyć w ostatnich minutach, podczas gdy inne drużyny „wysiadały”. 
- Podczas świąt rozmawiałem na ten temat ze swoim tatą oraz przyjacielem, którzy oglądają nasze mecze. Powiedzieli mi, że szkoda, iż ta runda się skończyła, gdyż byliśmy w wysokiej formie. Jednak ja uważam, iż odpoczynek również jest bardzo ważny. Przez ilość biegania podczas meczu nasze organizmy były mocno eksploatowane jesienią. Mogę powiedzieć na swoim przykładzie, że pod koniec roku moje ciało było bardzo zmęczone. Podczas przerwy świątecznej odpoczęliśmy. Ten odpoczynek był dla nas tak samo ważny jak treningi.
 
Wkrótce jednak treningi biegowe zostaną zastąpione przez zajęcia z piłkami. To stanie się w Hiszpanii, jak zapatrujesz się na ten obóz?
- Powiem szczerze, że obóz w Hiszpanii będzie dla mnie swego rodzaju sentymentalną podróżą. Nie dlatego, że zgrupowanie odbędzie się w mojej ojczyźnie, ale przede wszystkim, iż moje pierwsze chwile w Piaście miały miejsce właśnie w Alicante i w hotelu, do którego się udajemy. Pamiętam, że to nie był dla mnie łatwy czas. Podjęcie decyzji o przyjeździe do Polski…. Teraz jadę tam jako inna osoba, jako człowiek, który w Gliwicach jest bardzo szczęśliwy. 
- Ale pytałeś o treningi innego rodzaju. To prawda, będziemy więcej pracować z piłkami, to nieco przyjemniejsze zajęcia dla piłkarzy (śmiech). Poza tym - rozegramy kilka ciekawych sparingów - między innymi z Szachtarem Donieck - więc myślę, że to będzie owocny czas. 
 
Tak na koniec - śledzisz co się dzieje u naszych ligowych rywali? Niektóre drużyny dokonują naprawdę wielu transferów. Jakie masz zdanie na ten temat? 
- Uważam, że w dokonywaniu transferów nie chodzi o ilość zawodników czy klasę piłkarzy, których się ściąga do klubu. Chodzi o to, aby podejmować rozważne decyzje. Na ten moment Piast jest jednym z najbardziej rozważnych klubów w Ekstraklasie. Uważam, że zimą nie trzeba kupować 5-6 zawodników, aby drużyna grała dobrze. Ściąganie do klubu zawodników z głośnymi nazwiskami też nie zawsze jest dobre. Lepiej jest mieć u siebie zawodnika na dorobku, głodnego sukcesu niż takiego, który kilka lat temu był gwiazdą. Możesz kupić dobrego zawodnika, ale nie kupisz drużyny. Jeśli chcesz piąć się w górę – musisz mieć w składzie zawodników, którzy oddadzą wszystko za sukces. Będą biegać do ostatniej sekundy meczu i gryźć każdy centymetry murawy. W Piaście podejmowane są mądre decyzje i do klubu trafiają zawodnicy, którzy są na fali wznoszącej. Bardzo się cieszę, że jestem częścią tak mądrze budowanej drużyny. 

Biuro Prasowe
GKS Piast S.A,