Badia: Jeżeli się boisz, to przegrywasz

10
kwi
Katalończyk - Gerard Badia - w specjalnym wywiadzie opowiada o pierwszych wrażeniach z bycia ojcem oraz o sobotniej batalii ze Śląskiem Wrocław.
 
Wiesz co to znaczy tato po polsku?
- Tak!  Jestem bardzo zadowolony (mówi to zdanie po polsku). To najważniejsza rzecz na świecie. To wprost nieprawdopodobne, że coś tak małego to właśnie moje dziecko. Potrafię zmieniać już pieluchy!
 
Jak się czuje mama?
- Najważniejsze, że już dobrze. Dosyć kosztowało ją to cesarskie cięcie. Dziecko musiało być przez 15h w inkubatorze, ale wszystko już jest dobrze. Od środy obydwie moje Panie są w domu
 
Jak długo byłeś w Hiszpanii?
- Pojechałem zaraz po meczu z Legią, odwiedziłem je w szpitalu i wróciłem w środę. Cały czas trenowałem i  ćwiczyłem w Barcelonie na boisku tuż obok szpitala, w którym przebywała pozostała część mojej rodziny.
 
Jesteś przygotowany do ciężkiej walki o utrzymanie?
- Zawisza cały czas przesuwa się do góry w tabeli, mamy nadzieję, że wreszcie się zatrzyma. Nam jednak  nie wolno patrzeć na inne drużyny. My jesteśmy najważniejsi, mamy gromadzić regularnie punkty - albo jeden, albo trzy, ale najważniejsza jest tutaj regularność. 
 
Przyzwyczailiście się już do "nowej miotły"? 
- Trener Latal wprowadza inną taktykę, niż tę, do której się przyzwyczailiśmy. Ciężko ją porównywać do poprzedniego szkoleniowca, ale najważniejsze, żeby przyniosła skutek. 
 
Czy drużyna Twoim zdaniem zaczęła lepiej bronić od kiedy trenuje Was Czech?
- Zawsze mówię, że  ilość obrońców nie powoduje od razu lepszej gry w obronie, tak samo jak wprowadzenie większej ilości napastników nie powoduje automatycznego zwiększenia ilości strzelonych bramek. Kluczem do wszystkiego jest równowaga.
 
Moskwik, Klepczyński, Horvath, Mokwa to zawodnicy którzy u trenera Latatal mają więcej zadań ofensywnych.
- Zawodnicy nie są tylko do bronienia. Trzeba zwrócić uwagę, że tacy gracze jak Moskwik i Mokwa to kapitalni atleci, Mają niesamowite możliwości fizyczne, właściwie nie przestają być ruchu podczas meczu. Są silni i potrafią świetnie bronić. Dzięki takim osobom możemy szybko przechodzić z defensywy do ataku. Trener ma swój pomysł na taktykę i ufamy mu.
 
 Przed nami bardzo ciężkie cztery spotkania - pierwsze z nich już jutro ze Śląskiem.
- Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale wierzę w zawodników, których mamy -  wcześniej jak ogrywaliśmy Legię i Lecha to nie było tak że wtedy byliśmy tacy dobrzy, a teraz jak przegrywamy z Zawiszą czy Cracovią, to nie oznacza, że jesteśmy tacy słabi. Musimy po prostu wrócić do dobrej gry, wierzyć w siebie i zagrać na swoim poziomie. Absolutnie nie możemy  bać się Śląska . Jeżeli czujesz strach to przegrywasz. Gramy w domu i nie pozwólmy, aby inne drużyny przyjeżdżały na Okrzei i pozbawiały nas punktów, które nam się należą. 
 
Czy miejsce w tabeli nie przeszkadza Wam w koncentracji?
- Przed meczem rzut oka na tabelę zawsze ma miejsce. Ale w jego trackie zupełnie o tym nie myślisz, nie zastanawiasz się ile przeciwnik ma punktów, nie kalkulujesz. Skupiasz się na meczu  bo chcesz dać z siebie jak najwięcej. Po powrocie do domu na pewno zerka się na sytuację w tabeli i wyniki innych drużyn. Mamy nadzieję, że jutro wieczorem ten moment będzie pozytywny dla piłkarzy i wszystkich kibiców Piasta. 
 
Biuro Prasowe
GKS Piast S.A.