Badia: Chcemy kontynuować serię

27
sie

- Już od dawna nie przegraliśmy u siebie i zrobimy wszystko, żeby kontynuować tę dobrą serię. To będzie totalnie inny mecz niż ten w Superpucharze - zapowiedział Gerard Badia, który już myśli o spotkaniu z Lechią, a w niedzielę ustalił wynik rywalizacji w Lubinie.

Pojawiłeś się na boisku w końcówce spotkania, ale zdążyłeś wpisać się na listę strzelców i ustalić wynik spotkania. Czy kiedy dostałeś podanie i wybiegałeś sam na sam z bramkarzem już wiedziałeś, że padnie gol?

- Są często takie sytuacje na treningach. Grając w Hiszpanii udało mi się strzelić bramkę w identycznej sytuacji i nie ukrywam, że bardzo je lubię. Byłem pewny siebie, patrzyłem na bramkarza do końca i czekałem na jego ruch widząc cały czas to miejsce przy słupku. To się oczywiście łatwo mówi, ale nie jest łatwo to zrobić na boisku. Wolę w ten sposób wykańczać takie sytuacje niż na przykład lobować. Jorge częściej decyduje się podnosić piłkę, ja tego nie potrafię i częściej uderzam po ziemi.

W meczu z Miedziowymi przypominaliście właśnie tego mistrzowskiego i skutecznego Piasta. Wykorzystaliście wypracowane sytuacje i odnieśliście pewne zwycięstwo...
- Można tak to podsumować, chociaż było też dużo strat piłek po naszej stronie. Zagłębie grało dobrze, a my nie kontrolowaliśmy w pełni tego spotkania. Sytuacja nieco się zmieniła, kiedy strzeliliśmy pierwszą bramkę. Wówczas było nam łatwiej grać. Jest jeszcze wiele elementów do poprawy. W trakcie meczu zmieniliśmy też system, bo zaczęliśmy trójką środkowych obrońców, potem zagraliśmy czwórką, co pozwoliło nam na spokojniejsze bronienie.

Przed wami mecz z Lechią Gdańsk i zapewne chcielibyście się zrewanżować za przegrany Superpuchar Polski.
- Oczywiście, że będziemy chcieli wygrać. Już od dawna nie przegraliśmy u siebie i zrobimy wszystko, żeby kontynuować tę dobrą serię. To będzie totalnie inny mecz niż ten w Superpucharze. Lechia jest jedną z najlepszych drużyn w ekstraklasie, więc na pewno czeka nas bardzo trudne wyzwanie.

Jak te ostatnie wyniki wpłynęły na zespół?
- Drużyna się zmieniła, bo doszło kilka nowych twarzy. Wiadomo, że trener nie jest magikiem i nie zrobi czarów, by od samego początku wszystko działało. Potrzebny jest czas, żeby się zaadoptować. Piłkarze muszą się lepiej poznać, ale z biegiem czasu widać, że drużyna na boisku czuje się coraz lepiej i mam nadzieję, że tak będzie dalej.

To, że gracie w tym ostatnim okresie jeden mecz na tydzień pomaga w poprawie gry Piasta?
- Oczywiście. Teraz trenujemy w taki sposób, do którego jesteśmy przyzwyczajeni i który znamy. Jest więcej czasu, żeby pracować na siłowni, są również zajęcia z piłką. Jest też lepsza regeneracja, a wszystko to razem sprawia, że na boisku czujemy się dużo lepiej.

Biuro Prasowe
GKS Piast SA