Astiz: Piast gra dobrze jako zespół

29
kwi

Po końcowym gwizdku sędziego Siejewicza, Legioniści przez długi czas nie mogli się pogodzić z wynikiem potyczki z Piastem. Jeśli w ostatnim meczu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, Lech pokona Jagiellonię, strata stołecznej drużyny do poznaniaków będzie wynosić zaledwie dwa "oczka" i o mistrzowskim tytule może zadecydować bezpośrednie starcie pomiędzy obiema ekipami.

Inaki Astiz z uznaniem wypowiadał się o sobotnim przeciwniku Legii, podejmując się krótkiej analizy samego spotkania. - Mecz był wyrównany. Piast lepiej grał w pierwszej połowie. My przeważaliśmy w drugiej odsłonie, wiedzieliśmy, że z gliwiczanami trzeba grać szybko, na jeden-dwa kontakty, byliśmy bardziej agresywni w środku pola, jednak nie przełożyło się to na ilość klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Bardzo chcieliśmy strzelić gola, byliśmy częściej przy piłce ale zabrakło czegoś. Chcieliśmy ale nie potrafiliśmy pokonać bardzo pewnie prezentującego się bramkarza gospodarzy oraz defensywy, która broniła bardzo spokojny sposób. - komentował na gorąco defensor "Wojskowych".

O drużynie Piasta mówi się, że tworzy kolektyw i jego siła tkwi w dobrze współpracujących ze sobą formacjach. Potwierdził to również hiszpański zawodnik Legii. - Piast gra dobrze jako zespół i  choć ciężko jest wyróżnić pojedynczych zawodników tej drużyny, to na pewno zapamiętam nazwiska Matras, Podgórski czy  Jurado. Wasza drużyna moim zdaniem będzie do końca walczyć o puchary, gdyż bardzo niewiele dzieli ją do miejsca premiowanego awansem. - twiedzi.

Remis nie satysfakcjonował gości, którzy przyjechali do Gliwic po komplet punktów i utrzymanie bezpiecznej przewagi nad "Kolejorzem". - Ciężko powiedzieć, czy jesteśmy zadowoleni z remisu, bo naszym celem było zdobycie trzech punktów. Nie mniej jednak zobaczymy jak ważny okaże się ten wynik dla naszej końcowej zdobyczy punktowej. - zaznacza.

Astiz odniósł się również do atmosfery panującej na gliwickim obiekcie. - Jeżeli chodzi o atmosferę na trybunach, to zamknięta bryła stadionu powoduje, że dobrze słychać tutaj dopingujących kibiców, a na wczorajszym meczu nie zabrakło ani jednych ani drugich. Zauważyłem, że na mecze z Legią przychodzi ich zawsze więcej , gdziekolwiek byśmy się nie pojawili. - mówi.

Pomoc w tłumaczeniu Bartosz Otorowski soniaenpolonia.com