Angielski: Mam szczęście w nieszczęściu

15
maj

- Operacja, którą przeszedłem w środę przebiegła pomyślnie i wszystko się udało. Z moim zdrowiem jest wszystko w porządku. Nic mnie nie boli i nie mam z niczym problemów. Można powiedzieć, że mam "szczęście w nieszczęściu" - powiedział Karol Angielski

Dostajemy wiadomości od kibiców z pytaniami o twoje zdrowie. Sami też musimy zapytać - jak się czujesz?
- W poniedziałek rano opuściłem szpital. Operacja, którą przeszedłem w środę przebiegła pomyślnie i wszystko się udało. Dr Tabiszewski i dr Winiarski uzgodnili, że po sześciu tygodniach mogę wrócić do normalnych treningów. Na początku na pewno w specjalnej masce. Z moim zdrowiem jest wszystko w porządku Nic mnie nie boli i nie mam z niczym problemów. Można powiedzieć, że mam "szczęście w nieszczęściu", bo przy kontuzjach kości czoła i oczodołu zazwyczaj pojawiały się kłopoty z mózgiem. Miałem takie szczęście, że kopnięcie, które otrzymałem, nie uszkodziło mózgu. Można powiedzieć, że jest pozytywnie. Za trzy lub cztery tygodnie będę mógł zacząć biegać, jeździć na rowerze i delikatnie ćwiczyć na siłowni. Wszystko na spokojnie, żeby się nie przeciążać. Teraz trochę odpocznę, ale niedługo zacznę dochodzić do siebie.

Pewnie nadal jesteś obolały? Masz opuchliznę?
- Tak, mam obrzęk pod prawym okiem. Jest dosyć duży, bo jeszcze nie za bardzo widzę na to oko. Wcześniej było dużo gorzej, bo nie widziałem prawie nic... Z jednego oka opuchlizna już właściwie zeszła. Czoło też miałem opuchnięte... Było takie duże, że praktycznie równało się z nosem. Biorę antybiotyki i wszystko pomału schodzi. Do dwóch tygodni już powinno być dobrze.

Twoja dziewczyna się przeraziła, gdy cię zobaczyła?
- Moja twarz była bardziej obita niż u boksera. Gdyby moja dziewczyna mnie od razu zobaczyła, to mogłaby się przestraszyć (śmiech).

Pamiętasz w ogóle, co się stało w trakcie meczu?
- Tak, tak. Wszystko pamiętam. Nie miałem zaniku pamięci. W karetce byłem lekko otumaniony, bo dostałem podwójną dawkę środków znieczulających. Mocna dawka plus lekkie wstrząśnienie mózgu zrobiło swoje. Z czasem mój stan się jednak polepszył, operacja się udała, więc jestem dobrej myśli.

Masz dobry sezon, więc szkoda, że ucieka ci końcówka rozgrywek...
- Tak, to prawda. Nie mam niestety na to wpływu... Szkoda, że nie mogę pomóc drużynie, bo Olimpia ma dużą szansę, żeby awansować do Lotto Ekstraklasy. Koledzy muszą sobie poradzić beze mnie. Wygrali z Chrobrym Głogów, więc nie widać, że mnie brakuje (śmiech).

Faktycznie! Zagrali bardzo dobrze.
- No tak! Można powiedzieć, że grają na wyśmienicie. Życzę im, żeby w najbliższych trzech kolejkach zagrali równie dobrze, a później niech się cieszą awansem. Piast się utrzyma i będzie super.

Szkoda, że ten sezon ucieka, ale najważniejsze jest zdrowie... Dobrze, że wszystko jest w porządku.
- Chcę teraz dojść do siebie, żeby być gotowym na okres przygotowawczy, który rozpocznie się w drugiej połowie czerwca i ruszyć "pełną parą".

Trzymaj się i do zobaczenia! Jeszcze raz pozdrowienia od kibiców i pracowników klubu, którzy życzą ci szybkiego powrotu do zdrowia!
- Dziękuje bardzo! Dziękuję za wsparcie! Również chciałbym pozdrowić wszystkich kibiców, pracowników i zawodników Piasta! Do zobaczenia!

Biuro Prasowe
GKS Piast SA