Analiza przeciwnika: Zagłębie Lubin

14
sie

W niedzielę, w ramach piątej już kolejki LOTTO Ekstraklasy gliwiczanie podejmą u siebie Zagłębie Lubin. Rywal wymagający, co już nie raz pokazał w aktualnym sezonie. Miedziowi nie tylko godnie zaprezentowali polską ligę na europejskich arenach, ale w lidze jeszcze nie przegrali. W tygodniu Bytovia pokazała jednak, że można z nimi wygrać. Tylko jak to zrobić?

Bramka: W ligowych meczach między słupkami bramki Zagłębia regularnie występuje Martin Polacek. Do Lubina trafił rok temu, jednak na okazję do debiutu w Ekstraklasie musiał czekać aż do listopada. Przez pierwsze miesiące pełnił funkcje drugiego golkipera, z ławki obserwując poczynania Konrada Forenca. W meczu z Wisłą Kraków, młody bramkarz obejrzał jednak czerwoną kartkę, a w jego miejsce wskoczył właśnie Polacek. I już go nie opuścił. Mierzący prawie dwa metry zawodnik konsekwentnie broni dostępu do swej bramki. W tym sezonie całkiem skutecznie - do ubiegłego weekendu, lubinianie nie stracili nawet gola.

Obrona: Największą zmianą jaka ostanio zaszła w linii defensywy Zagłębia jest brak Macieja Dąbrowskiego. Podstawowy stoper Miedziowych przed tygodniem zamienił Lubin na stolicę Polski. Odkąd opuścił szeregi zespołu Piotra Stokowca, ten zaczął tracić gole i tak jak do meczu z Pogonią konsekwentnie kończył mecze z czystym kontem, tak w ostatnim tygodniu stracili aż dwa, co kosztowało ich nie tylko pierwszą stratę punktów w lidze, ale i odpadnięcie z rozgrywek Pucharu Polski. Błędy popełnione w tamtych spotkaniach z pewnością są już przeanalizowane, a obrońcy, którzy zagrają w niedzielę na nie wyczuleni. Na stoperze wystąpi najprawdopodobniej Jarosław Jach – młody obrońca nie zwykł omijać nawet minuty ligowych rozgrywek. Oprócz niego możemy zobaczyć Lubomira Guldana, który już przed tygodniem zastąpił Dąbrowskiego. Podczas gdy lewa strona to domena sprowadzonego tego lata Daniela Dziwniela oraz Aleksandara Todorovskiego, po prawej można spodziewać się Jakuba Tosika. Cała trójka to doświadczeni obrońcy ze sporą liczbą meczów na poziomie Ekstraklasy.

Pomoc: W poprzednich ligowych starciach na pozycji defensywnych pomocników występowali Łukasz Piątek i Jarosław Kubicki. Współpraca tej dwójki układa się nadzwyczaj pomyślnie, dlatego też w niedziele można spodziewac się ich ponownie. Tak samo jak Krzysztofa Janusa na prawym skrzydle. 30-latek nie ominął nawet minuty w Ekstraklasie, a swoimi bramkami tylko przekonuje Piotra Stokowca, że zasługuje na kolejne szanse. Po lewej stronie dużo ciężej jednoznacznie wskazać faworyta do gry. Zarówno Jan Vlasko jak i Łukasz Janoszka prezentują w tym sezonie niezłą formę oraz głód gry. W pucharowym starciu z Bytovią od premierowego gwizdka zagrał pierwszy z nich, jednak już w 60. minucie zostać zmieniony przez tego drugiego. Równie trudno wskazać kto dokładnie zagra na środku pola. Na początku rozgrywek grać tam Adrian Rakowski, lecz po powrocie z dłuższego urlopu Filipa Starzyńskiego, młody pomocnik nie może być pewnym swojego miejsca. Umiejętności reprezentanta Polski premiują go znacznie wyżej niż na ławkę Zagłębia.

Atak: Jak na każdej pozycji, również i w ataku, Piotr Stokowiec nie może narzekać na brak kandydatów do gry. W swojej kadrze ma dwóch całkiem niezłych jak na ligowe warunki oraz bramkostrzelnych napastników. Walkę o wyjściową jedenastkę toczą Michal Papadopoulos oraz Krzysztof Piątek. W poprzednich spotkaniach w pierwszej jedenastce wychodził Czech, jednak reprezentant Polski U-21 często wstawał z ławki i wcielał się w rolę jokera. Jak dotąd zdobył jednego gola. 

Biuro Prasowe
GKS Piast SA