Analiza przeciwnika: Lechia Gdańsk

23
paź
W niedzielę gliwiczanie staną do boju w Gdańsku. Na stadionie aktualnego lidera LOTTO Ekstraklasy. Czeka ich niezwykle trudne spotkanie, dużo cięższe niż wszystkie poprzednie rozgrywane na Energa Arenie - lechiści prezentują aktualnie świetną formę, a start sezonu 2016/2017 okazał się dla nich najlepszym w historii. Czy Niebiesko-Czerwoni zdołają popsuć im humory? Na co powinni uważać?
 
Bramka: Mimo zawirowań gdzieś pod koniec sierpnia, na początku września wydaje się, że Vanja Milinković Savić na dobre wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. Jego bezpośredni rywal Damian Podleśny, który w tym sezonie wystąpił w dwóch ekstraklasowych starciach raczej szybko nie wróci między słupki. Reprezentant Polski U-21 na razie musi zadowolić się ławką rezerwowych. Serb, mimo że czasem zdarzają mu się błędy, nie raz ratował bowiem skórę swoim kolegom. 
 
Obrona: Kadra Lechii jest niezwykle szeroka, toteż konkurencja na każdej pozycji wysoka. Z treningu na trening, z meczu na mecz każdy musi wywalczyć sobie miejsce w składzie. Można je stracić bez względu na okazałość piłkarskiego CV. W starciu z Zagłębiem od pierwszej minuty nie wyszedł Grzegorz Wojtkowiak. Zamiast niego szansę na pokazanie się dostał Paweł Stolarski. Po lewej stronie obyło sie już bez zmian - tam pojawił się Jakub Wawrzyniak. Na stoperze natomiast obok Joao Nunesa zabrakło pauzującego za kartki Mario Malocy. W jego miejsce Rafał Janicki, który swój występ w Lubinie okrasił golem. Czy przekonał tym samym Piotra Nowaka do wystawienia go również przeciwko Piastowi? Na ławce zasiądzie natomiast Steven Vittoria. 
 
Pomoc: W środku pola, po ostatniej wiktorii również nie można spodziewać wielu roszad. Wszyscy spośród podopiecznych Piotra Nowaka są gotowi do gry, ale żaden raczej nie wygryzie kapitania Milosa Krasicia. Małoprawdopodobny jest również brak Simeona Slavcheva, który konsekwentnie grywa ostatnio w pierwszym składzie. Podobnie jak Sławomir Peszko czy Rafał Wolski. Po meczu z Zagłębiem nie można spodziewać się wielu zmian - przed przerwą wszystko wyglądało tak, jak powinno wyglądać w zespole lidera. Na ławce ponownie zasiąść mogą więc Michał Chrapek, Sebastian Mila, Lukas Haraslin oraz Flavio Paixao.
 
Atak: Z przodu możemy się spodziewać natomiast Grzegorza Kuświka oraz Marco Paixao. Obaj zdobyli w aktualnych rozgrywkach po cztery gole. Czy w niedziele wpiszą się na listę strzelców?
 
Biuro Prasowe
GKS Piast SA